Parzęczewski przez osiem rund dyktował warunki w ringu. Polak przeważał nad Argentyńczykiem w każdej płaszczyźnie, kilkukrotnie mając rywala "na widelcu". Nokautu jednak nie było, a Galovar pokazał, że potrafi przyjąć cios.
Rywal "Araba" nie przyjechał na galę w Szklarskiej Porębie wyłącznie po wypłatę. Były momenty, w których podjął wyrównaną walkę z bokserem z Częstochowy.
Sędziowie punktowali pojedynek w stosunku 80-72, 80-72 i 78-74 na korzyść Roberta Parzęczewskiego.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie kolejnym rywalem Mameda Chalidowa? Wielkie nazwiska w głowach włodarzy KSW
27-latek odniósł 26. wygraną na zawodowstwie i udanie powrócił do ringu po niespodziewanej porażce przez nokaut z Szerzodem Chusanowem. Niewykluczone, że w kolejnym pojedynku dojdzie do jego rewanżu z Uzbekiem.
Galovar po raz pierwszy pokazał się w Polsce. Argentyńczyk doznał szóstej porażki w zawodowej karierze.
Zobacz także:
Andrzej Wasilewski o pretensjach Artura Szpilki: Nie odniósł się do treści. Kwestie biznesowe są ustalone
"To przechodzi ludzkie pojęcie". Artur Szpilka totalnie zażenowany