Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Kierowca F1 wyczerpany po wyścigu. Dopadły go problemy zdrowotne

Łukasz Kuczera

Przed GP USA problemy zdrowotne dopadły Sergio Pereza. Kierowca Red Bulla był osłabiony, po tym jak musiał męczyć się z biegunką. W wyścigu nie miał zaś do dyspozycji napoju z powodu awarii systemu nawadniania. Mimo to, wywalczył miejse na podium.

- To był najtrudniejszy wyścig w mojej karierze - powiedział zaraz po GP USA w telewizyjnym wywiadzie Sergio Perez. Już wcześniej kierowca Red Bull Racing informował inżyniera przez radio, że nie działa system nawadniający w jego bolidzie. Nie był to jednak jedyny problem Meksykanina w niedzielę.

- To był straszny dzień. O poranku dopadła mnie biegunka. Nawet nie wiem, z jakiego powodu. Dlatego przed wyścigiem odpowiednio się nawodniłem. Jednak już na pierwszym okrążeniu stało się jasne, że nie mam dostępu do systemu pozwalającego pić w trakcie wyścigu - wyjaśnił w Sky Sports kierowca "czerwonych byków".

Perez spędził niemal dwie godziny w bolidzie, na bardzo wymagającym torze i przy temperaturze sięgającej 40 st. C. Dlatego nie powinno dziwić, że po zakończeniu rywalizacji w GP USA ledwo stał na nogach. Jeszcze przed ceremonią podium poprosił o napój i uzupełniał płyny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet 

- Pod koniec wyścigu naprawdę traciłem siły i nie było mi łatwo. Znalazłem się po raz pierwszy w takiej sytuacji. Jeszcze nigdy wcześniej nie czułem się tak źle w kokpicie. Oby to było po raz ostatni - dodał Perez.

Nagrodą dla kierowcy Red Bulla za niedzielne męczarnie było miejsce na podium. Perez ukończył GP USA jako trzeci w stawce, czym pomógł "czerwonym bykom" w walce z Mercedesem o tytuł w klasyfikacji konstruktorów F1.

- Z tego weekendu można wyciągnąć wiele pozytywów. Mój wynik w wyścigu był nieco zagrożony z powodu opon, bo nie miałem dwóch twardych zestawów do dyspozycji. Musiałem sięgnąć po opony pośrednie, a one były dużo gorsze ze względu na degradację. Do tego doszły problemy fizyczne - stwierdził Perez.

- Mimo tych niedogodności, pozostawałem blisko liderów. To pozwoliło Maxowi "podciąć" Lewisa. Próbowaliśmy potem w podobny sposób wyprzedzić Hamiltona i zmusiliśmy go do wizyty w boksach. Jednak na 20 okrążeń przed końcem moje opony były już skończone - podsumował kierowca z Meksyku.

Czytaj także:
Zaczęło się od poważnego wypadku. Podium Kubicy na koniec sezonu
Gwiazdy F1 w obronie Netfliksa. "Ten serial jest fantastyczny"

< Przejdź na wp.pl