NFL: Saints i Colts zagrają w Super Bowl

Krzysztof Zacharzewski

W pojedynku jednego z najlepszych rozgrywających wszechczasów oraz jednego z najlepszych rozgrywających ostatnich kilku lat zwyciężył Drew Brees, którego New Orleans Saints pokonali po dogrywce Bretta Favre i Minnesota Vikings 31:28. W drugim meczu finałow Indianapolis Colts pokonali New York Jets i po raz drugi w ciągu czterech lat zagrają w Super Bowl.

Cztery straty i dwa przechwycone podania. Normalnie oznacza to pogrom jednak dzięki dobrej defensywie w najważniejszych momentach meczu Minnesota Vikings przez cały czas byli blisko New Orleans Saints. W zasadzie przez sześćdziesiąt minut żaden z zespołów nie wyszedł na większe prowadzenie niż siedem punktów, które było zazwyczaj niwelowane w następnej akcji ofensywnej. Początkowo na Superdome zapowiadało się na niespodziankę, bowiem tak jak przed rokiem biegał Adrian Peterson, który zdobył przyłożenie w akcji otwierającej spotkanie, a w całym meczu miał 122 jardy. Swoje jedyne passing TD zanotował wówczas Brett Favre, a jego podanie z czterech jardów złapał Sidney Rice. Do pracy w drugiej kwarcie meczu w Luizjanie wziął się Drew Brees, który w jedynej akcji punktowej tych piętnastu minut podał z dziewięciu jardów do strefy punktowej do Devery’ego Hendersona, co dało nam remis 14:14.

W drugiej połowie na pierwsze prowadzenie w tym meczu wyszli Vikings, po tym jak Pierre Thomas przedarł się przez obronę przyjezdnych na dziewięć potrzebnych do zdobycia kolejnych sześciu punktów jardów. Na dwa przyłożenia dołem "Świętych" łącznie trzema touchdownami odpowiedział Peterson, który na trzy minuty przed końcem meczu doprowadził do remisu, tym razem wprowadzając piłkę do strefy punktowej gospodarzy z pięciu jardów. Vikings mieli wielką szansę zakończyć ten mecz bez dogrywki ale na 19 sekund przed końcem Favre został przechwycony i utrzymał się remis, choć potrzebowali jedynie kilku jardów, aby próbować field goala. Rzut monetą wygrali Saints co postawiło ich w świetnej pozycji do zdobycia zwycięskich punktów. Dzięki dwóm karom nałożonym na obronę "Wikingów" dostali się oni na 30 jard rywali, skąd nie chybił Garrett Hartley, zostając bohaterem meczu. W regulaminowym czasie wszystkie punkty padły po przyłożeniach, ale zwycięskim zagraniem okazało się kopnięcie w odgrywce, dające Saints zwycięstwo 31:28 i pierwszy awans do Super Bowl w historii zespołu.

Jeśli Indianapolis Colts pokonaliby w kolejnym meczu New York Jets to po raz pierwszy od roku 1993 dwa zespoły, które zakończyły sezon regularny z najlepszymi bilansami w swoich ligach, starłyby się w wielkim finale National Football League. Pierwsza kwarta, w której nie padł ani jeden punkt szybko odeszła w zapomnienie, jako że w drugiej odsłonie meczu oba zespoły zdobyły razem aż 30 punktów. W pierwszej akcji ofensywnej Mark Sanchez podał do Braylon’a Edwards’a piękną piłkę, którą ten złapał i zamienił na osiemdziesięciojardowe przyłożenie. W kolejnej akcji piłkę tym razem ze znacznie mniejszej odległości złapał od swojego quarterbacka Dustin Keller, a Jets po celnym field goalu Jay’a Feely z 48 jardów uciszyli stadion w Indianie prowadząc 17:6. Jeszcze jednak w drugiej kwarcie na minutę przed końcem Colts przeprowadzili zmasowany atak pod dowództwem Payton’a Mainning’a, który skutkował przyłożeniem Austina Collie z szesnastu metrów, zmniejszające stratę na połowie meczu do czterech punktów.

Jim Caldwell i Colts w czasie przerwy znaleźli sposób na defensywę Jets i zaczęli grać jak najlepszy zespół ostatnich pięciu miesięcy. Całe ostatnie półgodziny meczu należało właśnie do nich. Po kilku minutach wyszli na swoje pierwsze prowadzenie, kiedy swoje jedyne przyłożenie w tym meczu zdobył Pierre Garcon. Oprócz tego popisał się kilkoma świetnymi zagraniami, łapiąc aż jedenaście podań na 151 jardów. Mimo że Sanchez miał aż dwóch skrzydłowych, którzy złapali sto jardów, bo obok Edwards’a świetnie spisywał się Jericho Cotchery, to nie byli w stanie odpowiadać na kolejne ataki Colts. Po przyłożeniu Dallas’a Clark’a w czwartej kwarcie gospodarze wszyli na prowadzenie 27:17, a gwoździem do trumny był field goal Matt’a Stover’a na dwie i pół minuty przed końcem. Manning miał w tym meczu 3 TD oraz aż 377 jardów, który było jego siódmym meczem w playoffs, kiedy zaliczył ponad 300 passing yards, wychodząc na prowadzenie w klasyfikacji wszechczasów. Defensywa Jets została ostatecznie przełamana, oddając najwięcej jardów w tym sezonie.

Teraz większość zawodników obu zespołów czekają dwa tygodnie przerwy, ale niektórzy będą musieli się stawić na Pro Bowl, który zostanie rozegrany za tydzień w Miami. Jest to nietypowe i niekorzystne rozwiązanie dla zawodników, którzy zagrają w finale, w obawie przed kontuzją. W każdym razie emocji nie zabraknie, a najwięcej ich będzie na Super Bowl XLIV, które zostanie rozegrane na Sun Life Stadium 7 lutego.

American Conference Championship Round:

Indianapolis Colts - New York Jets 30:17

National Conference Championship Round:

New Orleans Saints - Minnesota Vikings 31:28

< Przejdź na wp.pl