Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Andrew Wiggins

Mistrz NBA krytycznie o szczepieniu

Patryk Pankowiak

Andrew Wiggins ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Nie jest jednak zadowolony z faktu, że musiał się zaszczepić. Poruszył ten temat w wywiadzie.

Skrzydłowy Golden State Warriors początkowo wzbraniał się przed szczepieniem przeciw COVID-19. Składał nawet wniosek do NBA, tłumacząc się względami religijnymi. Został on odrzucony. 

Kanadyjczyk ostatecznie zdecydował się zaszczepić jeszcze przed rozpoczęciem sezonu zasadniczego 2021/2022. Gdyby tego nie zrobił, nie mógłby występować w domowych meczach swojego zespołu. Straciłby dodatkowo sporo pieniędzy, bo 350 tysięcy dolarów za każde opuszczone spotkanie.  

- Przyjąłem szczepionkę i wystąpiłem w Meczu Gwiazd, zdobyłem też mistrzostwo, więc jeśli mowa o pozytywach, są one na pewno takie, że nie opuściłem tego sezonu, który okazał się najlepszym w mojej karierze - powiedział Andrew Wiggins w rozmowie z Markiem Carmanem z FanSided. 

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #08: Spartańskie warunki przed finałami LN 

27-latek w 73 meczach Warriors zdobywał średnio 17,2 punktu, 4,5 zbiórki i 2,2 asysty, trafiając 39,3-proc. oddawanych rzutów za trzy. Drużyna z Kalifornii, pokonując w Finałach NBA Boston Celtics 4-2, sięgnęła też po mistrzostwo NBA. 

Wiggins, już po sezonie, przyznał jednak, że żałuje przyjęcia szczepionki.

- Jeśli chodzi o moje ciało, nie lubię po prostu nic do niego aplikować. Dlatego nie podobał mi się pomysł szczepionki i przede wszystkim nie podobało mi się to, że nie był to mój wybór. To wyglądało w ten sposób: albo się zaszczepisz, albo nie grasz - wspomina skrzydłowy Warriors. 

Czytaj także: Gwiazdor zrezygnował z dużych pieniędzy. Wiemy, jaki nowy kontrakt podpisze Harden

< Przejdź na wp.pl