Paulina Pawlak: Wiem, że to nie było najłatwiejsze rozwiązanie

Krzysztof Kaczmarczyk

W ostatnim czasie w Ford Germaz Ekstraklasie doszło do kilku spektakularnych transferów. Jednym z nich jest z pewnością odejście Pauliny Pawlak z Lotosu Gdynia do największego rywala aktualnych Mistrzyń Polski z Krakowa, czyli Wisły Can Pack. Reprezentacyjna rozgrywająca w Lotosie spędziła ostatnich 6 sezonów, pełniąc w zespole tym funkcję kapitana. W nowej drużynie na Pawlak czeka nie lada wyzwanie, gdyż o miano pierwszej rozgrywającej rywalizować będzie z Izraelką Liron Cohen, uznawaną za jedną z najlepszych na swojej pozycji w Europie.

Wokół zawodniczki było ostatnio bardzo szumnie. Ona sama ogłosiła, że została nową koszykarką Wisły Can Pack Kraków, włodarze Lotosu twierdzą, że jest ona nadal zawodniczką ich zespołu. Może o całej sprawie nie było by tak szumnie, gdyby akurat nie chodziło o te dwa zespoły, które rywalizują ze sobą na wszystkich płaszczyznach o miano najlepszych w Polsce.

- Jak najbardziej nie chciałam rozpętać żadnej burzy. Chciałam się jak najlepiej pożegnać z gdyńskim zespołem i myślę, że tak właśnie zrobiłam - powiedziała serwisowi plkk.pl Paulina Pawlak. Jednocześnie zawodniczka nie chce mówić o przyczynach rozbratu z Lotosem. - Nie chciałabym mówić o przyczynach, dlaczego zdecydowałam się właśnie na taki ruch. Pragnę, by każdy uszanował moją decyzję. Chciałam zmienić klub. Pożegnałam się z Lotosem Gdynia i według mojego agenta oraz mojego prawnika od poniedziałku jestem wolną zawodniczką.

Odejście Pawlak z Gdyni to kolejny cios dla tego zespołu. Z powodu złej kondycji finansowej zza oceanu do Trójmiasta nie wróciły Amerykanki Shameka Christon i Alana Beard. Rehabilitację po artroskopii kolana przechodzi Magdalena Leciejewska, dlatego szkoleniowiec Lotosu Jacek Winnicki ma nad czym myśleć.

Odejście Pawlak z Lotosu i wzmocnienie największego rywala Wisły Can Pack to prawdziwy cios dla wszystkich związanych z gdyńskim zespołem, ale i wyzwanie dla samej zawodniczki. - Miałam trzy propozycje. W środę zdecydowałam się jednak na ofertę Wisły Can Pack Kraków i w czwartek odbyłam pierwszy trening z krakowskim zespołem. Nie mam jeszcze listu czystości z Gdyni. Mam nadzieję jednak, że po sześciu latach współpracy uda mi się dogadać z tym klubem - mówi Pawlak. - Szanuję bardzo ten klub, szanuję prezesa Krawczyka. To były naprawdę wspaniałe lata dla mnie, dla mojego rozwoju i dla mojej kariery sportowej. Życzę Lotosowi jak najlepiej, a ja sama mam nadzieję, że pozwolą mi na kontynuowanie kariery w Krakowie.

Wisła Can Pack Kraków okazała się jedynym polskim zespołem, który złożył ofertę byłej już rozgrywającej Lotosu. - Dwie oferty, które otrzymałam, były zagraniczne, jedna polska. Oferta z Krakowa przekonała mnie bardzo. Chciałam jeszcze pozostać w naszym kraju. Wiem, że nie jest to najłatwiejsze rozwiązanie, ale mam nadzieję, że sprostam temu wyzwaniu - dodała Pawlak.

Reprezentacyjna rozgrywająca zdaje sobie sprawę, że będzie jej bardzo ciężko. Sama liczy jednak, że szybko dostosuje się do nowego otoczenia i poradzi sobie z całą tą sytuacją. - Jest to trudny moment, bo mamy już połowę sezonu. Będę potrzebowała trochę czasu, żeby wkomponować się w zespół, poznać dziewczyny, poznać trenerów. Ja z mojej strony mogę obiecać, że postaram się, żeby ta aklimatyzacja trwała jak najszybciej i żebym szybko mogła pomóc swojemu nowemu zespołowi w walce o sukcesy - zakończyła nowa zawodniczka Białej Gwiazdy.

W obecnym sezonie na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy Pawlak rozegrała 14 spotkań, z czego 13 rozpoczęła w wyjściowym składzie. Na parkiecie przebywała średnio 30 minut, notując w tym czasie 8,1 punktu, 4,6 asysty i 2,6 asysty. Obecnie koszykarka przebywa wraz z reprezentacją Polski w Pruszkowie, gdzie w sobotę o godzinie 16 weźmie udział w Meczu Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.

< Przejdź na wp.pl