Gdyby nie ta druga kwarta...- relacja z meczu Asseco Prokom II Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza

Katarzyna Dziergowska

Rezerwy Prokomu po raz kolejny potrafiły postawić się wyżej notowanemu rywalowi. Gdyby gdynianie nie przespali drugiej kwarty, kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania...

Pierwsza odsłona zaczęła się od punktów kapitanów obu ekip - Sławomira Sikory i zaraz potem, Radosława Basińskiego. Później walka toczyła się punkt za punkt. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, stąd cała kwarta zakończyła się rezultatem 23:23.

Druga ćwiartka, to ćwiartka MKS-u. Goście rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Rzucili aż 13 punktów z rzędu! Asseco II grało chaotycznie i nieskutecznie. Pierwsze punkty dopiero po 4 minutach rzucił Paweł Bach. Gra stała się już bardziej wyrównana. Po 5 minutach było 39:32 dla Dąbrowy. Końcówka należała już tylko do podopiecznych Wojciecha Wieczorka. Goście rządzili zarówno w ataku, jak i w obronie. Skutecznie zza linii 6,25 m trafiał Basiński. W ostatniej sekundzie z 8 metrów trójkę dorzucił Paweł Zmarlak i jego ekipa wygrała tę odsłonę 31:13! i prowadziła w całym spotkaniu 54:36.

W trzeciej kwarcie rezerwy Prokomu napsuły liderowi trochę krwi. Pierwsze 3 punkty po akcji 2+1 zdobył Krzysztof Krajniewski. Po chwili kolejne dwa oczka dorzucił Mirosław Łopatka, który dobrze radził sobie pod koszem z Adamem Lisewskim. Podopieczni Leszka Marca jakby odczarowani ambitnie odrabiali straty. MKS grał nieskładnie. Po 5 minutach prowadził już tylko 60:54. Asseco II przycisnęło w defensywie, nie pozwalają gościom się rozstrzelać. Pod koniec Dąbrowa Górnicza trochę się przebudziła i mimo przegranej kwarty 18:26 prowadziła w meczu 72:62.

Ostatnia odsłona była bardzo nerwowa. Obie ekipy rozpoczęły źle. Po chwili 4 punkty z rzędu trafili Bach i Łopatka. MKS był lekko zdekoncentrowany. Trener Wieczorek wziął szybko czas. Początkowo jego rady nic nie dały. Asseco II rządziło w obronie. Przechwytem i wsadem popisał się Krajniewski. Goście jednak nie dają za wygraną. Po 5 minutach prowadzą 82:75. W ważnym momencie trójki trafiał Zmarlak, który sprawił, że na minutę do końca jego team prowadził bezpiecznie 92:80. W ostatnich sekundach gospodarze już odpuścili. Mecz zakończył wsad Adama Lisewskiego. Lider z Górnego Śląska mógł się cieszyć zwycięstwem 96:83. Choć nie przyszło im ono tak łatwo, jak mogliby się spodziewać.

Po meczu powiedzieli:

Trener Asseco II, Leszek Marzec: Dąbrowa Górnicza to pierwszy zespół w lidze, który aspiruje do awansu do ekstraklasy. Mają bardzo dobry, zbilansowany skład, na każdej pozycji doświadczonych zawodników. W drugiej kwarcie zabrakło nam koncentracji, ciężko nam było podjąć walkę. Zagraliśmy dobrze pierwszą odsłonę, w drugiej - zmęczenie dało się we znaki. Przespaliśmy początek i po prostu MKS nam "odjechał". W ciągu pierwszych minut trzeciej kwarty odrobiliśmy spore straty, ale to było jeszcze za mało, żeby pokonać lidera.

Zawodnik MKS-u, Paweł Zmarlak: Do przerwy udało się nam uzyskać wysokie prowadzenie. Po przerwie wyszliśmy trochę zdekoncentrowani, Prokom odrabiał straty i przez to w czwartek kwarcie musieliśmy się dużo natrudzić, żeby utrzymać korzystny dka nas wynik. Na szczęście skończyło się to dla nas szczęśliwie. Asseco II to trudny rywal, zwłaszcza u siebie. W zespole tym jest na prawdę dużo młodych, perspektywicznych graczy, do tego dochodzi dwóch doświadczonych zawodników, którzy wnieśli dużo dobrego do ich gry.

Asseco Prokom II Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 83:96 (23:23; 13:13; 26:16; 21:26)

Asseco II: Mirosław Łopatka 21 (1x3), Paweł Bach 15 (1x3), Grzegorz Mordzak 13 (1x3), Krzysztof Krajniewski 10 (1x3), Piotr Śmigielski 8, Piotr Wojdyr 5, Sławomir Sikora 5 (1x3), Arkadiusz Kobus 4, Daniel Grujić 2

MKS Dąbrowa: Piotr Zieliński 20, Radosław Basiński 19 (2x3), Łukasz Szczypka 17 (2x3), Paweł Zmarlak 15 (3x3), Adam Lisewski 9, Marek Piechowicz 8, Paweł Bogdanowicz 6, Krzysztof Koziński 2

< Przejdź na wp.pl