Trener pruszkowian dostrzega siłę Startu Gdynia

Piotr Dobrowolski

Pomimo porażki swojego zespołu 68:76, opiekun pruszkowian chwali podopiecznych za ambicję i wolę walki. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z siły, jaką dysponuje gdyński Start. W opinii Michała Spychały to główny kandydat do awansu, zasłużenie prowadzący w tabeli.

Statystyki nie przemawiają na niekorzyść gospodarzy sobotniej potyczki. Wręcz przeciwnie - biorąc pod uwagę skuteczność rzutów z gry, Znicz był lepszy od gdynian. Ostatecznie triumfowała jednak ekipa z Trójmiasta. Zdaniem Michała Spychały, Start pracuje przez cały sezon na to, aby zajmować obecnie pozycję lidera. - Zasłużyli na wygranie rundy zasadniczej nie tylko meczem z nami, ale także wieloma innymi spotkaniami - podkreśla trener pruszkowian w rozmowie z klubowym serwisem.

Szkoleniowiec wie, że jego podopieczni popełnili dużą ilość błędów. Z drugiej strony, dobrze spisali się w obronie, powstrzymując wysokich graczy przeciwnej ekipy. Najwięcej punktów rzucił dla Startu Mateusz Kostrzewski, silny skrzydłowy. - Motorycznie i technicznie jest to koszykarz ponad tę ligę. Nie przez przypadek sporo grał w Asseco Prokomie przed rokiem - mówi Spychała o zdobywcy siedemnastu punktów.

Aż siedem osobistych wykorzystał w ostatniej minucie Grzegorz Mordzak. - Tak naprawdę różnicę zrobiły rzuty wolne. Start rzucił z nich 30 z 76 punktów - trener pruszkowian podaje przyczynę porażki. Jego podopieczni kolejny raz sprawili duży problem drużynie ze ścisłej czołówki. - Chcemy walczyć o jak najlepsze miejsce. Nie mamy nic do stracenia - mówi. Jak dodaje, prowadzony przez niego zespół zrobił już dużo, ale chce zachować prezentowany poziom i zająć jak najwyższą lokatę przed zbliżającą się fazą play-off.

Źródło: zniczbasket.com
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl