Falowali - relacja z meczu MOSiR Krosno - Stal Ostrów Wielkopolski

Dawid Cysarz

W niedzielę w spotkaniu I ligi koszykarzy piąty zespół ligowej tabeli, drużyna MOSiR Krosno podejmowała wicelidera, ekipę Stali Ostrów Wielkopolski.

Pojedynek zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Starcie dwóch czołowych zespołów ligi miało być bardzo ciekawe i zacięte.

Takie też było, ale tylko w pierwszej kwarcie i na początku czwartej odsłony meczu. Krośnianie wyszli na prowadzenie pod koniec pierwszych dziesięciu minut spotkania. Skuteczna gra i trzy rzuty zza linii 6,75 m wykonane przez Dawida Adamczewskiego pozwoliły gospodarzom na uzyskanie bezpiecznej dziesięciopunktowej przewagi. Obie drużyny grały raczej zrywami, zdobywając po kilka oczek z rzędu.

Kilkukrotnie wydawało się, że ostrowianie są blisko swoich rywali i już za moment mogą doprowadzić do remisu. Jednak wtedy gospodarze mogli liczyć na Marcina Salamonika i Dariusza Oczkowicza, ponownie uzyskując wysokie prowadzenie. - Graliśmy falami i to był bardzo szarpany mecz z naszej strony. Graliśmy dwie minuty dobrze, by potem trzy minuty wariować - ocenił po meczu Mikołaj Czaja, trener gości.

Na początku czwartej kwarty wydawało się, że Stal w końcu dopięła swego. Ostrowianie doszli swoich przeciwników na dwa oczka i mieli szansę na doprowadzenie do remisu. Wtedy to podopieczni Dusana Radovica wrzucili piąty bieg i szybko odjechali swoim rywalom na ponad dziesięć punktów. Ostatecznie MOSiR wygrał 78:69. - Trener uczulił nas na wiele rzeczy. Zagraliśmy przyzwoicie w obronie. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo dużo zależało od obwodu oraz przede wszystkim od Wojtka Żurawskiego, który jest bardzo dobrym zawodnikiem - powiedział Rafał Glapiński.

- Może w ataku w pewnym momencie były szalone rzuty i brakowało skuteczności. Zagraliśmy bardzo przyzwoicie i uważam to spotkanie za udane - oceniał rozgrywający krośnieńskiego zespołu.

Gospodarzy do triumfu poprowadził Kamil Łączyński. Były reprezentant Polski był blisko zanotowania double-double. Z dobrej strony zaprezentowali się Oczkowicz i Salamonik, a świetną zmianę dał Adamczewski, który po raz pierwszy w tym sezonie pokazał swój potencjał.

Wśród gości wyróżniał się Marcin Kałowski, który wchodząc z ławki był najlepszym graczem Stali. Double-double zdobył Wojciech Żurawski, ale u doświadczonego zawodnika zawiodła skuteczność. Lider ostrowian trafił zaledwie trzy rzuty z gry na osiem oddanych, słabo prezentując się także z linii rzutów osobistych. - Ciężko się wygrywa grając w takim stylu. Nie był to nasz najlepszy mecz, ale nie robimy z tego tragedii. Trzeba grać dalej - stwierdził trener przyjezdnych.

PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 78:69 (22:18, 19:19, 19:16, 18:16)

MOSiR: Łączyński 17, Oczkowicz 16, Salamonik 15, Adamczewski 12, Pisarczyk 8, Misiewicz 5, Glapiński 3, Paul 2, Nowak 0, Szczypka 0.

Stal: Kałowski 17, Dymała 10, Matczak 10, Szawarski 10, Żurawski 10, Olejnik 7, Chmielarz 5, Dębski 0, Dryjański 0, Kaczmarzyk 0.

< Przejdź na wp.pl