Donatas Motiejunas: Wszyscy szaleją na punkcie brodaczy

Karol Wasiek

W poprzednim roku Donatas Motiejunas odgrywał kluczową rolę w Asseco Prokomie Gdynia. Teraz popularny "Dmo" jest debiutantem w lidze NBA, gdzie przywdziewa koszulkę Houston Rockets.

Dla Donatasa Motiejunasa początki w lidze NBA nie należą do łatwych. Mimo że jego drużyna rozegrała już 55 spotkań, to Litwin rozegrał wystąpił tylko w 18 meczach. Przez pewien okres wypadł nawet ze składu "Rakiet" i trafił do ligi NBDL. Jak wspomina tamten okres? - NBDL to nietypowe rozgrywki, ale granie tam, to też na swój sposób frajda. Drużyny D-League nie mają zbyt wielu fanów, a w przypadku meczów Vipers ludzi zachęcano do kibicowania szansą na darmowe tacos. Jeśli drużyna zdobywa w meczu u siebie ponad 120 punktów, to każdy obecny dostaje porcję - mówi na łamach portalu 2takty.com Motiejunas.

Jak w takim razie wygląda normalny dzień Donatasa Motiejunasa? - Ja codziennie jestem w Toyota Center o 10, tam jem śniadanie, robię sobie dodatkowy trening rzutowy. Po właściwym treningu pracuję jeszcze indywidualnie, na godzinę idę na siłownię i po 15.00 wychodzę z sali. Popołudnia staram się spędzać na odpoczynku w domu - charakteryzuje litewski zawodnik.

Co ciekawe Motiejunas jest na bieżąco z wydarzeniami, które mają miejsce w Asseco Prokomie Gdynia. - Jestem na bieżąco z tym, co dzieje się w Gdyni. Wydaje mi się, że ten klub już właściwie umiera. Tam już nikomu na niczym nie zależy. To smutne, kiedy drużyna z wieloma mistrzostwami i sukcesami w Eurolidze z dnia na dzień prawie przestaje istnieć. Naturalnie, są szanse na kolejne złoto, bo w składzie są Polacy z najwyższej półki, ale na pewno będzie ciężko - potwierdza Motiejunas.

 - Moim priorytetem jest ciągły rozwój, chcę zyskać respekt, taki jak miałem pośród fanów w Polsce. Dmo wciąż musi się rozwijać, żeby zostać twarzą kampanii. Zresztą nasz marketing i tak teraz szaleje na punkcie brodaczy - kończy litewski gracz.

Źródło: 2takty.com

< Przejdź na wp.pl