Przepaść. Mistrzowie NBA rozniesieni na własnym parkiecie! Są w dużych opałach

Getty Images / AAron Ontiveroz/The Denver Post / Rozczarowany Nikola Jokic
Getty Images / AAron Ontiveroz/The Denver Post / Rozczarowany Nikola Jokic

Druga porażka z rzędu aktualnych mistrzów NBA i znów na własnym parkiecie! Minnesota Timberwolves rozbili tym razem Denver Nuggets aż 106:80!

To była prawdziwa przepaść. Goście z Minneapolis, osłabieni brakiem podstawowego podkoszowego, Rudy'ego Goberta, któremu urodził się syn, w poniedziałek ośmieszyli Denver Nuggets.

Timberwolves już do przerwy prowadzili z aktualnymi mistrzami NBA na ich parkiecie 61:35, aby ostatecznie triumfować aż 106:80. Karl-Anthony Towns i Anthony Edwards rzucili po 27 punktów.

Gospodarze zostali znokautowani w pierwszej połowie i nie potrafili się pozbierać. Dyskutowali z sędziami, podważali ich decyzje. Koszmarny występ zaliczył Jamal Murray, który trafił tylko 3 na 18 oddanych prób z pola (0/4 za trzy). Nikola Jokić miał 16 "oczek", 16 zbiórek i osiem asyst.

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

W serii do czterech zwycięstw, jest już 2-0 dla Leśnych Wilków. Drużyna z Minneapolis ma teraz dwa mecze na własnym parkiecie.

Nuggets w poniedziałek uzyskali zaledwie 35-proc. w rzutach z gry (29/83) i popełnili 16 strat. Goście trafili natomiast ponad połowę oddanych prób z pola (42/83). To zrobiło olbrzymią różnicę.

Szalony mecz dla New York Knicks. Drużyna z Madison Square Garden wygrała czwartą kwartę 39:30, a całe spotkanie 121:117. Kluczowy rzut na finiszu trafił Donte DiVincenzo, a wielkie rzeczy przez cały wieczór robił Jalen Brunson. 27-latek zdobył 43 punkty, wykorzystując 14 na 26 prób z pola i wszystkie 14 wolnych.

Indiana Pacers przez długi czas prowadzili. Grali bardzo dobrze, popełnili w całym meczu tylko siedem strat, ale nie dali rady na finiszu. Przy wyniku 117:118 na 12 sekund przed końcem ruchomą zasłonę postawił Myles Turner. Sędziowie odgwizdali mu faul w ataku, a Knicks dokończyli dzieła. Prowadzą 1-0.

Brunson został czwartym zawodnikiem w historii NBA, który zaliczył w fazie play-off cztery mecze z rzędu, w których zdobył minimum 40 punktów. Dołączył m.in do Michaela Jordana.

Wyniki:

New York Knicks - Indiana Pacers 121:117 (27:24, 22:31, 33:32, 39:30)
(Brunson 43, DiVincenzo 25, Hart 24 - Turner 23, Siakam 19, McConnell 18)

Stan serii: 1-0 dla Knicks

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 80:106 (20:28, 15:33, 25:21, 20:24)
(Gordon 20, Jokić 16, Holiday 13 - Towns 27, Edwards 27, Reid 14, Alexander-Walker 14)

Stan serii: 2-0 dla Timberwolves

Zobacz także:
Nic dwa razy się nie zdarza? A jednak! Co za emocje
Szok w Ostrowie! Śląsk złamał Stal

Komentarze (1)
avatar
Atomic
7.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że Wolves wpadli na Denver już teraz bo to zdecydowanie przedwczesny finał konferencji i dwie najlepsze ekipy na Zachodzie.