Uros Mirkovic: Źle weszliśmy w to spotkanie
Sporo zastrzeżeń dotyczących początku meczu z Asseco miał do siebie i swoich kolegów serbski skrzydłowy. - Bardzo ważne jest podejście do spotkania - podkreślił.
Pomimo zwycięstwa z Asseco 80:72, Uros Mirkovic nie był w pełni zadowolony z występu swojej drużyny. Największe zastrzeżenia miał do postawy w pierwszej kwarcie, przegranej przez Rosę 15:20. - Okazało się, że bardzo ważne jest podejście do meczu i to, jak się go rozpocznie - zaznaczył.
Zdaniem serbskiego skrzydłowego, powodem takiego stanu rzeczy była kiepska postawa w defensywie. - Myślę, że graliśmy zbyt słabo w obronie, pozwoliliśmy rywalom poczuć się dobrze, ponieważ wychodzili do rzutu, trafiali. Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie i dlatego ono tak wyglądało - podkreślił.
32-latek spędził na parkiecie nieco ponad 21 minut, w trakcie których zdobył 7 punktów. Trafił 2 bardzo ważne rzuty z dystansu, dokładając do tego 3 zbiórki na bronionej tablicy i 2 asysty.
Po dziesiątej kolejce Tauron Basket Ligi radomianie zajmują czwarte miejsce z dorobkiem siedemnastu punktów, o 2 "oczka" wyprzedzając siódmych w zestawieniu gdynian. - W mojej opinii jesteśmy lepszą drużyną, ale musimy to pokazać na boisku. Nie otworzyliśmy meczu tak, jak trzeba. Z tego względu był on taki ciężki. Powinniśmy lepiej grać od pierwszych akcji - stwierdził Mirkovic.
Gospodarze poradzili sobie z początkowymi trudnościami, przejmując inicjatywę w drugiej kwarcie. - Myślę, że byliśmy groźni na pick and rollu, zespół Asseco grał bardzo ciasno w obronie, w związku z czym mieliśmy wiele okazji do rzutu - zwrócił uwagę skrzydłowy, dodając po chwili: - Była tylko kwestia, czy będziemy trafiać czy nie.