Wojciech Kamiński: Pierwsza połowa była katastrofalna

Jakub Artych

Drużyna z Radomia niespodziewanie uległa niżej notowanemu beniaminkowi z Kutna. - Musimy wziąć się do roboty, gdyż druga runda jest dla nas o wiele cięższa - tłumaczy Kamiński.

Rosa przyjechała do Kutna jako zdecydowany faworyt. Gospodarze w ostatnim okresie prezentowali się zdecydowanie poniżej swoich możliwości. W szeregach Polfarmexu zawodził Kwamain Mitchell, który jest motorem napędowym Farmaceutów. Pierwsza połowa w wykonaniu ekipy z Mazowsza była jednak bardzo słaba.

- Gratuluje drużynie z Kutna ważnego zwycięstwa. Ciężko wygrać mecz jak dobrze gra się tylko przez 20 minut. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu katastrofalna, straciliśmy aż 50 punktów - podkreśla niezadowolony Wojciech Kamiński.

Obraz gry diametralnie zmienił się w trzeciej odsłonie. Goście z Radomia znacząco poprawili defensywę, która w końcu stanowiła monolit. Polfarmex w tym okresie spotkania zdobył zaledwie dziewięć punktów. - Trzecia kwarta pokazała, że potrafimy dobrze bronić. W czwartej odsłonie również wyglądało to przyzwoicie, jednak brakowało zbiórek oraz wykończenia akcji - analizuje opiekun Rosy.

Kamiński: Trzecia kwarta pokazała, że potrafimy bronić
Wojciech Kamiński zwrócił również uwagę na straty, które popełniali jego podopieczni. - Popełnialiśmy niesamowite straty. Za szybko chcieliśmy kończyć akcję. Piłkę oddawaliśmy przeciwnikowi albo wyrzucaliśmy ją w aut. To kosztowało nas utratę zwycięstwa - dodaje sternik Rosy.

Dla zespołu z Radomia była to szósta porażka w tym sezonie. Po bardzo dobrym początku rozgrywek, koszykarze z Mazowsza wyraźnie spuścili z tonu. Ich strata do czołowych miejsc w lidze jest coraz większa. - Przegraliśmy mecz i musimy wziąć się do roboty, gdyż druga runda jest dla nas o wiele cięższa - kończy Wojciech Kamiński. W następnej kolejce koszykarze Rosy na własnym parkiecie podejmować będą Polski Cukier Toruń.

< Przejdź na wp.pl