Kyle Shiloh: Rosa była przewidywalna

Karol Wasiek

Energa Czarni Słupsk pokonali w małym finale Rosę Radom i po raz trzeci w historii cieszyli się z brązowego medalu. - To nasz duży sukces - mówi Kyle Shiloh.

- To była bardzo trudna seria dla naszego zespołu, mimo że dokładnie wiedzieliśmy, na co stać Rosę Radom. Oni byli bardzo przewidywalni, ale i tak sprawili nam sporo problemów - zaznacza Kyle Shiloh, amerykański strzelec Energi Czarnych Słupsk.

Dlaczego w takim razie radomianie sprawili tyle problemów słupszczanom, skoro ich gra była łatwa do rozszyfrowania? Zawodnik Energi Czarnych Słupsk podkreśla, że kluczowym elementem była defensywa jego zespołu.

Kyle Shiloh zostanie w Słupsku?
 - Wydaje mi się, że zbyt często byliśmy rozluźnieni i nieskoncentrowani w defensywie. Rosa to momentalnie wykorzystywała i zdobywała łatwe punkty. Jednak, gdy się skoncentrowaliśmy, to od razu to lepiej wyglądało. Dobra gra w obronie była kluczowym elementem - wyjaśnia Shiloh.

Energa Czarni po raz trzeci w historii klubu zdobyli brązowy medal. Słupszczanie przegrali pierwsze spotkanie na własnym parkiecie, ale później jednak wygrali dwa kolejne mecze i mogli cieszyć się z triumfu.

Po trzecim, zwycięskim, spotkaniu za Halą Gryfia odbyło się wspólne biesiadowanie z kibicami Energi Czarnych Słupsk. Były wspólne zdjęcia, autografy i pamiątkowe koszulki. - Zapamiętam to na długo. To była wspaniała impreza, nasi kibice byli znakomici. Atmosfera w Hali Gryfia była rewelacyjna - podkreśla Amerykanin.

< Przejdź na wp.pl