Decyzje ws. licencji i europejskich pucharów w ostatnich dniach lipca

Polskie drużyny, mające zamiar występować w nowych rozgrywkach, tworzonych przez FIBA Europe, ostateczną decyzję poznają nie w najbliższy poniedziałek, a w ostatnim dniu lipca.

Przypomnijmy, iż do nowo tworzonych rozgrywek pod egidą FIBA Europe, które mają zastąpić zlikwidowane zmagania Eurochallenge Cup, zgłosiły się trzy polskie drużyny: PGE Turów, Rosa i WKS Śląsk. O ile obecność dwóch pierwszych drużyn nie powinna nikogo dziwić - zgorzelczanie to wielokrotni medaliści ekstraklasy, a działacze radomskiego klubu, na czele z Przemysławem Saczywko, już rok temu zapowiadali zamiar startu w rozgrywkach na Starym Kontynencie - o tyle decyzja włodarzy z Wrocławia mogła być nieco zaskakująca. - Śląsk to przecież uznana na rynku polskim i europejskim marka. Jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w naszym kraju, która dzielnie rywalizowała przez kilka kolejnych lat w Eurolidze - przypomina Michał Wolczyk. Ze starań zrezygnował natomiast klub ze Słupska, brązowy medalista minionego sezonu Tauron Basket Ligi.
[ad=rectangle]
Mówi się o tym, iż dwie z polskich ekip wystartują bez eliminacji w 64-zespołowych zmaganiach (nastąpi, rzecz jasna, podział na grupy). Jedna z nich miałaby natomiast stanąć do eliminacji. Łącznie chęć gry wyraziło 100 drużyn z całej Europy. Ostateczna decyzja miała zostać ogłoszona 27 lipca. Władze europejskiej federacji poprosiły jednak o kilka dodatkowych dni zwłoki. - To prawda, decyzja trochę się przesunie. W ostatnim dniu lipca powinniśmy jednak już wszystko wiedzieć - potwierdza rzecznik prasowy Rosy.

[i]

- Natomiast w najbliższy poniedziałek PLK poda wyniki procesu licencyjnego i ogłosi ostateczny skład na najbliższy sezon TBL -[/i] informuje Wolczyk. Przypomnijmy, że do 16 rywalizujących w minionych rozgrywkach ekip chce dołączyć mistrz pierwszej ligi, BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.

Nasz rozmówca z optymizmem oczekuje wieści z FIBA. - Super, że będą rozgrywki dla nie tak zamożnych klubów. Przykład chociażby Stelmetu pokazuje bowiem, jak dużo funduszy trzeba zebrać na grę w Eurolidze, a cały proces pozyskiwania środków nie jest wcale łatwy. Najważniejsze w naszym przypadku będzie zdobycie nowych doświadczeń, zarówno tych czysto boiskowych, jak i organizacyjnych - podkreśla.

Sporo zastrzeżeń może budzić hala Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, w której mieliby rywalizować zawodnicy Rosy i drużyn przyjezdnych. Obiekt nie spełnia kilku podstawowych norm. - Jest to pewien problem, ale będziemy potrafili z nim sobie poradzić - zapewnia Wolczyk.

Źródło artykułu: