Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Damian Kulig

Damian Kulig był fantastyczny, ale to było za mało na Greków

Karol Wasiek

Damian Kulig rozegrał może nawet mecz życia, ale nie wystarczyło to do pokonania Greków. Polacy przegrali 77:95 i z bilansem 1:4 zakończyli swój udział w EuroBaskecie 2017.

W czterech pierwszych meczach na EuroBaskecie Damian Kulig nie wypadł najlepiej, nie mógł się wstrzelić z dystansu (przestrzelił siedem rzutów). Mieliśmy większe oczekiwania co do niego, tym bardziej, że 30-letni środkowy ma za sobą dobry sezon w lidze tureckiej (Banvit BC).

Kulig odpalił w meczu z Grecją. Od samego początku był skoncentrowany. Po celnym rzucie z dystansu odetchnął. Jego gra robiła wrażenie - wykorzystywał każde potknięcie rywali w obronie. Grecy nie potrafili znaleźć recepty na jego świetną grę.

Polski środkowy zdobył 26 punktów, trafiając 10 z 13 rzutów z gry. Można się jedynie zastanawiać, dlaczego Mike Taylor tak długo trzymał go na ławce w czwartej kwarcie. Po wejściu na parkiet koszykarz nie był już tak aktywny, tak jakby nieco stracił rytm.

Jego świetny występ na niewiele się zdał, bo Polacy przegrali z Grekami 77:95 i pożegnali się z turniejem. - Miałem dzień konia, wpadało prawie wszystko, ale nie przełożyło się to na wynik. Nie mogę więc być zadowolony - przyznał Kulig po zakończeniu spotkania.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Roger Federer spełnił marzenie 10-letniego kibica 

Polacy z bilansem 1:4 zajęli piąte miejsce w grupie A. Wyprzedzili jedynie Islandię, która nie wygrała żadnego meczu na turnieju. Wyników Biało-Czerwonych pozostawia wiele do życzenia, przed ME były większe oczekiwania.

- Trzeba to wszystko jeszcze raz obejrzeć, przeanalizować. Zabrakło nam zimnej krwi, a może po prostu instynktu zabójcy - skomentował Kulig.

< Przejdź na wp.pl