Getty Images / John Biever/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Michael Jordan

Michael Jordan o Isiahu Thomasie. "Zaburzyłby harmonię w Dream Teamie"

Dawid Siemieniecki

Isiah Thomas i Michael Jordan na parkiecie pałali do siebie wyjątkową niechęcią. To właśnie ich zatargi miały być powodem nieobecności rozgrywającego w Dream Teamie, który podczas IO w 1992 roku zdobył złoto.

Serial dokumentalny "The Last Dance" odsłania wiele kulis nie tylko ostatniego mistrzowskiego sezonu Michaela Jordana oraz Chicago Bulls, ale także tego, co miało miejsce we wcześniejszych latach. Jedną z bardzo ważnych kwestii, poruszonych w dokumencie, jest rywalizacja "Byków" z Detroit Pistons oraz ich ówczesnym liderem, Isiahem Thomasem. Bez cienia wątpliwości rozgrywający był jednym z najlepszych graczy swoich czasów na pozycji numer 1, ale zabrakło dla niego miejsca w składzie legendarnego Dream teamu w 1992 roku.

- Bardzo cenię talent Isiaha Thomasa. W mojej opinii rozgrywającym wszech czasów jest Magic Johnson, a tuż za jego plecami umieściłbym właśnie Thomasa. Nieważne, jak bardzo go nienawidzę, szanuję jego grę - stwierdził bez ogródek MJ. Jednocześnie lider Bulls i kadry USA przyznał, że obecność gracza "Tłoków" w reprezentacji miałaby na nią destrukcyjny wpływ.

- W Dream Teamie bazowaliśmy na jak najlepszych relacjach wewnątrz drużyny. Panowała w niej wielka harmonia, a najważniejsze dla wszystkich było koleżeństwo. Czy Isiah zaburzyłby atmosferę w ekipie? Uważam, że tak - zaznaczył Jordan. Zresztą nie tylko on miał z Thomasem nie najlepsze relacje. Magic Johnson, Larry Bird czy też Scottie Pippen również nie pałali do niego sympatią.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo" 

Ostatecznie rozgrywającego popularnych "Bad Boysów" z Detroit zabrakło w reprezentacji Stanów Zjednoczonych podczas IO w Barcelonie, a zamiast niego powołanie otrzymał John Stockton. Jak twierdził później Thomas, zawodnik Utah Jazz "skradł" mu wówczas miejsce w składzie. Dopiero po latach rozgrywający Jazzmanów opowiedział, że jego rywal wyraził jednak skruchę.

- Kiedy dym już opadł, wydarzyło się coś fajnego. Isiah odnalazł numer telefonu do mojego Taty i zadzwonił do niego. Przeprosił za komentarze dobiegające z jego obozu i powiedział, że bardzo mnie szanuje. Wytłumaczył, że uważa, iż zasłużył na to, by znaleźć się w kadrze olimpijskiej, ale ze mną, a nie zamiast mnie. Tata wyjawił mi tę historię wiele lat później - zdradził Stockton w swojej autobiografii.

Można jednak samemu ocenić, który z wspomnianych rozgrywających w tamtym okresie bardziej zasłużył na bycie częścią legendarnego Dream Teamu, który ostatecznie w cuglach wywalczył złote medale, w finale pokonując 117:85 Chorwatów.

Sezon 91/92 śr. punktów % z gry (za 3) śr. asyst śr. zbiórek śr. przechwytów
Stockton 15,8 48 (40) 13,7 3,3 3
Thomas 18,5 45 (29) 7,2 3,2 1,5


Czytaj także:
Carmelo Anthony szczerze o straconym sezonie 2018/19. "Uderzyłem w dno" >>
Niechciani w Denver, cenieni w Minnesocie. Timberwolves chcą zatrzymać Malika Beasleya i Juancho Hernangomeza >>

< Przejdź na wp.pl