Matthias Zollner wspiera młodych, ale nie lubi sztucznego nagradzania. "Na minuty ciężko pracuj" (wywiad)

Instagram / Na zdjęciu: Matthias Zollner
Instagram / Na zdjęciu: Matthias Zollner

- Widzę duży potencjał i ciekawą perspektywę. Tak drużyna, jak i cały klub, ciągle się rozwijają, a jest naprawdę solidna. Żeby grać musisz ciężko na te minuty zapracować - mówi Matthias Zollner, nowy trener GTK Gliwice.

Jedną z największych życiowych porażek poniósł... z żoną, przegrywając konkurs rzutów osobistych. Jego wzorem jest Svetislav Pesić, którego uważa za najlepszego europejskiego szkoleniowca. Nauczył się bardzo dużo, a to pomogło mu się rozwinąć.

Jak trafił do GTK? - Czasami mam wrażenie, że to trener nas wybrał - komentuje Paweł Borowiec, wiceprezes klubu.

W przyszłość patrzy z optymizmem, a z Gliwicami wiąże swoją przyszłość nie tylko na okres dwóch lat, jak obowiązuje jego aktualny kontrakt.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Burneika pokazał córkę. "Kopia tatusia"

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Skąd decyzja o odejściu z BC Egis Kormend i przejściu do GTK Gliwice?

Matthias Zollner, trener GTK Gliwice: Dobrze jest móc decydować o swoim losie. Właśnie opcja prowadzenia GTK była jedną z przyczyn, przez które zdecydowałem się odstąpić od umowy i opuścić swojego dotychczasowego pracodawcę.

Kontrakt podpisany został na dwa sezony. To była ważna kwestia w negocjacjach?

Patrzę długoterminowo na swoją pracę. Miałem w przeszłości doświadczenie rywalizacji z GTK. Widzę tutaj duży potencjał i perspektywy. Tak drużyna jak i cały klub ciągle się rozwijają i widzę duże możliwości sukcesu w tym miejscu. Baza jest naprawdę solidna.

Jaka jest pana wiedza odnośnie Energa Basket Ligi? Jak można ocenić jej poziom na tle ligi węgierskiej?

W ostatnich latach zdecydowanie śledziłem zmagania w Polsce. Mam też znajomych trenerów (m.in. Sebastian Machowski), którzy w Polsce pracowali. Ze swoim poprzednim klubem rywalizowałem też właśnie z GTK czy Legią Warszawa w Fiba Europe Cup. Poziom? Jest nieco wyższy niż na Węgrzech. Trzy, cztery pierwsze drużyny są na pewno "wyżej", ale reszta moim zdaniem to porównywalny level.

W tym sezonie nie będzie miał pan opcji na zbudowanie "swojego GTK". Polska część składu jest już praktycznie gotowa. To problem?

Tak w składzie mamy już wielu zawodników, ale nie jest on jeszcze zamknięty. Inną kwestią jest jednak, że czasami w zespół wchodzi się np. w połowie sezonu i w ogóle nie można nic zmienić. Trener po prostu musi się dopasować do tego, co zastał i tworzyć w tym, co ma. Nie rozpatruję tego jednak w kategorii żadnego problemu.

A co trener myśli odnośnie tych zawodników, którzy już są w Gliwicach?

Naprawdę widzę duży potencjał w tym, co już mamy. Wiem kto jest w składzie, obserwowałem tych zawodników. Mamy naprawdę dużo talentu, szczególnie na obwodzie. Mamy graczy atletycznych, dynamicznych i agresywnych. W pełni pasują do mojej koncepcji tworzenia zespołów.

Matthias Zollner będzie stawiał na młodych?

Wspieram i lubię takich zawodników. Wiem też o programie promowania młodych w EBL, ale ja nie jestem za takim systemem wspierania tych zawodników. "Nagrody" za minuty młodych to nie jest dla mnie dobra forma promocji tych graczy. U mnie zawodnicy muszą sobie wypracować minuty przez pracę i ciężki trening.

Kto tym młodym polskim zawodnikom będzie pomagał? Lista zagranicznych jest już przygotowana?

Lista jest, rozmowy trwają, ale jeszcze za szybko na konkrety. Obserwujemy rynek, patrzymy co się na nim dzieje. Na oku mamy kilku kandydatów, ale kto u nas zagra - czas pokaże.

Jaka to będzie koncepcja? "Stawiamy na Amerykanów" czy kierunek europejski również jest brany pod uwagę? Może ktoś z Kormend wybierze pana szlak?

Nie patrzę na to, jakiej narodowości jest dany zawodnik. Dla mnie, jako trenera, ważne jest to, żeby ich jakość była na odpowiednim poziomie i mnie zadowalała. Czy będzie to ktoś z Kormend? W ostatnich dwóch latach było tam kilku świetnych graczy, zatem nie chcę wykluczyć, że ktoś faktycznie mógłby zagrać w GTK.

Jak będzie grało GTK Zollnera? Jaki styl będzie chciał pan narzucić drużynie? Co będzie dominowało: atak czy obrona?

Koszykówki w obecnych czasach nie można już dzielić na atak i obronę. Nowoczesna koszykówka to taka, gdzie atak wynika z obrony i na odwrót. To musi współdziałać. Chcemy grać szybko i agresywnie. Preferuję graczy "głodnych", ambitnych, walecznych. Takich atletycznych, gotowych do ciężkiej, fizycznej pracy.

W Gliwicach marzą o grze w fazie play-off. To cel, jaki zarząd postawił panu na nowy sezon?

To przede wszystkim nasz wspólny cel - czyli dostać się do play-off. Chcemy znaleźć się w ósemce najlepszych drużyn w kraju. Ja osobiście skupiam się na każdym kolejnym meczu - to jego trzeba wygrać, na nim się koncentrować. Nawet, jeżeli stoisz na straconej pozycji, musisz do końca wyciągnąć z tego pojedynku najwięcej, jak się da. To może zaowocować w przyszłości.

Kiedy początek przygotowań?

Sezon rozpocznie się pod koniec sierpnia, dlatego treningi zaczniemy już w drugim tygodniu lipca.

Ma pan już jakiś pomysł na mecze kontrolne przy tak wczesnym początku sezonu? Z zagranicznymi zespołami będzie ciężko.

Na tym etapie niczego nie można zaplanować. Nie wiemy nawet, czy będzie opcja podróżowania po Europie. Przy takim terminie startu rozgrywek raczej przeciwników będziemy mieć z Polski. Chciałbym rozegrać 6-8 meczów przedsezonowych.

Zobacz także:
Enea Astoria wzmocniona pod koszem. Tomislav Gabrić zagra w Bydgoszczy
Kolejny kontrakt w Śląsku Wrocław. Michał Gabiński z umową na dwa lata
Bardzo ciekawy transfer w EBL. Filip Matczak zagra w PGE Spójni

Źródło artykułu: