Getty Images / Mikhail Svetlov / PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL / Na zdjęciu: Jelena Isinbajewa i Władimir Putin

Tak mszczą się na Isinbajewej. "Rosja nigdy nie lubiła zdrady"

Michał Fabian

Kiedyś kochała ją cała Rosja, nazywana była pupilką Władimira Putina. Teraz Jelena Isinbajewa stała się dla Rosjan wrogiem publicznym. I co rusz się o tym przekonuje. Właśnie odebrano jej kolejny tytuł.

Jak informują rosyjskie media (m.in. portal championat.com), Jelena Isinbajewa przestała być patronką stadionu w Machaczkale. Obiekt nazywano jej imieniem przez sześć lat. Teraz powraca do dawnej nazwy - Trud.

Z wnioskiem o przemianowanie stadionu wystąpił prezydent Dagestanu Siergiej Melikow, a decyzję w tej sprawie podjął rząd Republiki Dagestanu, wydając 18 sierpnia stosowny dekret.

To kolejny cios w dwukrotną mistrzynię olimpijską w skoku o tyczce. Przypomnijmy, dlaczego Isinbajewa podpadła Rosjanom. W lipcu hiszpański dziennik "El Digital Sur" ujawnił, że "Caryca tyczki" wiedzie spokojne (i dyskretne) życie na Teneryfie. Po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę słuch o niej zaginął, "odnalazła się" kilka miesięcy później.

ZOBACZ WIDEO: MŚ Budapeszt. Wojciech Nowicki: Kolejny rok na wysokim poziomie 

Sama informacja Rosjan nie oburzyła. Ale tłumaczenia Isinbajewej, będącej majorem rosyjskiej armii, a niegdyś zawodniczką moskiewskiego CSKA (klubu ściśle związanego z wojskiem), już tak. 

"Tytuły (wojskowe - przyp. red.) są tylko nominalne, ponieważ nigdy nie byłam członkiem sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Nie byłam też członkinią Dumy Państwowej czy deputowaną żadnej z partii" - oznajmiła była tyczkarka w mediach społecznościowych. Dodała, że nie podlega żadnym sankcjom, a we wrześniu chce wrócić do pracy w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim.

Decyzję o przemianowaniu stadionu w Machaczkale poparł Nikołaj Wałujew, były pięściarz wagi ciężkiej, a obecnie deputowany do Dumy Państwowej.

- Zmienili nazwę stadionu? Jest OK! Rosja nigdy nie lubiła zdrady. Nie ma znaczenia, jakiego kształtu i rozmiaru. Oto efekt jej (Isinbajewej - przyp. red.) słów i czynów. Tak reaguje nasze społeczeństwo, gdzie- nie zważając na polityczną poprawność - zwyczajowo nazywa się rzeczy po imieniu. Osoby publiczne powinny być gotowe zapłacić za każdą nieestetycznie wyrażoną myśl - powiedział Wałujew cytowany przez Sport24.

Przypomnijmy, że wcześniej Isinbajewa została wydalona z centrali utworzonego z inicjatywy Władimira Putina Ogólnorosyjskiego Frontu Ludowego (ONF), w którym zasiadała od pięciu lat (więcej TUTAJ>>).

Czytaj także: Jelena Isinbajewa doprowadziła Rosjan do wściekłości
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl