"Jestem szczęśliwa, że mogę ogłosić, że już we wrześniu 2023 roku wznowię międzynarodowe aktywności w MKOl" - napisała w mediach społecznościowych Jelena Isinbajewa.
Dodała przy tym, że MKOl stwierdził, iż wielokrotna rekordzistka świata w skoku o tyczce nie podlega żadnym sankcjom.
Więcej o powrocie Isinbajewej pisaliśmy tutaj -->> Ulubienica Putina wraca na światowe areny. "Nie podlegam żadnym sankcjom"
Wiele emocji wzbudza jednak fakt, że Isinbajewa jest majorem rosyjskiej armii. Rosjanka tłumaczyła to jednak tym, że jest to tylko i wyłącznie efekt przynależności do wojskowego klubu CSKA Moskwa.
"Tytuły (wojskowe - przyp. red.) są tylko nominalne, ponieważ nigdy nie byłam członkiem sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Nie byłam też członkinią Dumy Państwowej czy deputowaną żadnej z partii" - oznajmiła.
Słowa Isinbajewej wprawiły Rosjan w złość i konsternację. - Nie rozumie powagi bycia oficerem armii rosyjskiej - stwierdził w rozmowie ze sports.ru Dmitrij Wasiljew, były radziecki biathlonista, dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich. - Jeśli otrzyma rozkaz pójścia na działania wojenne, będzie zobowiązana, żeby to zrobić - dodał.
- Najwyraźniej ma na myśli to, że nie pełniła prawdziwej służby. Może dlatego uważa, że to nic poważnego - kontynuował swoją wypowiedź 61-latek. - Ale odkąd złożyła przysięgę, jest uważana za żołnierza, jak ludzie, którzy są w szeregach. Wielu sportowców nie służyło w prawdziwej armii, ale to nie zwalnia ich z obowiązków.
Nie będzie dłużej stadionu im. Isinbajewej?
W Rosji są do tego stopnia oburzeni słowami Isinbajewej, że chcą dokonać zmiany nazwy stadionu w Machaczkale, który nosi imię właśnie znanej lekkoatletki. Pomysł ten już poparł Gadżi Gadżijew, prezes tamtejszego Dynama.
- W tej sytuacji, jeśli wszystko, co powiedziała, jest prawdą, chętnie przyjmę taką propozycję - powiedział serwisowi sports.ru.
- Rozumiem tych ludzi, którzy sprzeciwiają się lub są oburzeni wypowiedziami czy działaniami osób, którym ich ojczyzna jest obojętna - dodał.
Wypiera się Putina?
41-letnia Jelena Isinbajewa w swojej karierze wygrała wszystko. W swojej dyscyplinie sportu była nieosiągalna. Była mistrzynią olimpijską i mistrzynią świata. Po zakończeniu kariery została działaczką.
Była też ulubienicą Władimira Putina, który w lutym 2022 roku rozpoczął wojnę w Ukrainie i przez którego giną tysiące Ukraińców i Rosjan.
"Caryca tyczki" nigdy nie sprzeciwiła się wojnie, ale teraz robi wszystko, żeby odciąć się od swojego prezydenta, którego w 2012 roku była powierniczką w wyborach w Rosji. Aktualnie opuściła nawet swoją ojczyznę i uciekła do Hiszpanii (więcej o tym znajdziesz -->> TUTAJ).
Zobacz także:
MKOl podjął ważną decyzję ws. Rosji. Chodzi o igrzyska
Apel szefa MKOl ws. Rosjan. "Bronimy praw człowieka"
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"