Vahagn Petrosyan po PROMMAC 1: Żaden uraz nie dawał podstaw, aby przerwać walkę

Waldemar Ossowski

Cutman gali [tag=40758]Professional MMA Challenge[/tag] wypowiedział się na temat swojej pracy podczas wrocławskiego wydarzenia. [tag=41715]Vahagn Petrosyan[/tag] podkreśla, że żadne rozcięcie nie dawało podstaw do przerwania walki.

Petrosyan pracuje na wielu polskich galach mieszanych sztuk walki, w tym także dla KSW. Na wrocławskiej imprezie żadna z walk nie została przerwana przed czasem. - Jeżeli chodzi o rozcięcia, nosy czy krwiaki to były one podobne u każdego zawodnika, który je miał tego wieczoru. Szybkość i sposób tamowania były zbliżone do siebie, ale jakbym miał podać największe rozcięcie, to wskazałbym to odniesione przez Mariusza Cieślińskiego. Żaden z urazów nie był jednak na tyle poważny, aby przerwać walkę - wyjaśnia Petrosyan. Cutman odniósł się również do dwóch nokautów, jakie mogliśmy oglądać na gali: - U Mike'a Wessela i Delsona Heleno nie były one zbyt mocne, a Łukasz Klinger potrzebował trochę więcej czasu, żeby dojść do siebie

Mariusz Cieśliński odniósł najpoważniejszy uraz na gali PROMMAC 1 

Debiutancka gala PROMMAC obfitowała w 9 zawodowych pojedynków. Właściciele organizacji planują przygotować jeszcze dwie gale w 2014 roku. - Widać że profesjonalnie do tego podchodzą, słuchają innych i biorą to do siebie, żeby stworzyć coś fajnego na wysokich standardach - ocenił Vahagn Petrosyan.

< Przejdź na wp.pl