47-letni Mariusz Pudzianowski skupia się nie tylko na treningach i walkach w KSW, ale także i prowadzeniu biznesu. Jedną z jego działalności jest firma transportowa. Ma flotę ciągników siodłowych i zatrudnia wielu pracowników. Ma też wobec nich konkretne wymagania.
W czwartek na Facebooku opublikował nagranie, w którym opowiedział o problemach z jednym z pracowników. Doszło do niego po załadunku w Słowacji. Kierowca zmieścił się w limicie obciążenia, ale tylna ośka ciągnąca była przeładowana. Został zatrzymany przez policję po przejeździe kilometra. Mandat wynosił 50 euro.
Pudzianowski nie ukrywał nerwów tą sytuacją. - Panie Mariuszu przeładowanie mam, bo wózkowy mi załadował - opowiadał "Pudzian". - Za rozłożenie towaru na naczepie odpowiada kierowca. Jest w tym kierunku przeszkolony. Wózkowy to może nałożyć nawet na plecy, wszystko w jednym miejscu. Po to jest takie coś jak szkolenie i kurs na zawodowego kierowcę. Dla mnie to nie jest tłumaczenie - grzmiał Pudzianowski.
Wojownik MMA dodał, że to obowiązkiem zatrudnianych przez niego kierowców jest to, by kontrolowali, jak rozkładany jest towar na naczepie. - Jeżeli takich rzeczy podstawowych nie potrafią, to mogą pojeździć traktorem rolniczym - dodał.
- Kierowca dostaje 8-11 tysięcy. Ja chyba nie wymagam, by ktoś mówił po chińsku. To są podstawowe wymagania wobec zawodowego kierowcy. Prawo jazdy może mieć każdy, ale chyba nie każdy nadaje się na kierowcę zawodowego - zakończył Pudzianowski.
Czytaj także:
Zaskakujący monolog Fury'ego. Nagle zaczął mówić o... Adamku
"Jakiś niespełniony piłkarzyna". Najman aż się zagotował, gdy o nim usłyszał
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak