Getty Images / Mike Roach/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Jeremy Stephens

Zwariował? Przegrał szybko z Gamrotem, teraz chce walki z McGregorem

Waldemar Ossowski

Mateusz Gamrot potrzebował 65 sekund, by poddać Jeremy'ego Stephensa. "Lil Heathen" stoi pod ścianą w UFC, bowiem przegrał pięć ostatnich walk. Nie szuka jednak łatwego rywala by się odbudować. Na celownik wziął samego Conora McGregora.

"Pomyśl tylko… prawdziwa walka to ja i Conor. On złamał kostkę, a ktoś zanurkował po moją kostkę. Oboje lubimy walczyć, głównie w stójce. Mamy odmienną moc. Dodatkowo lubię kopać i mam szeroką gamę nokautów" - napisał na Twitterze Jeremy Stephens.

Amerykanin podczas UFC Vegas 31 szybko musiał uznać wyższość Mateusza Gamrota. Polak skorzystał ze swoich świetnych umiejętności grapplerskich i poddał bardziej doświadczonego przeciwnika kimurą. To była najszybsza porażka Stephensa w karierze. 

35-latek ma trudny czas w swojej karierze. Nie wygrał bowiem żadnej walki od lutego 2018 roku, a jego przyszłość w UFC jest niepewna. Pomysł na starcie z Conorem McGregorem wydaje się szalony, choć ostatecznie możliwy do zrealizowania. 

Irlandczyk także głównie przegrywał w ostatnich latach, a dwa razy z rzędu pokonał go w tym roku Dustin Poirier. Na dodatek "Notorious" doznał fatalnej kontuzji podczas trzeciego starcia z "Diamentem", a jego powrót do oktagonu jest planowany na kolejny rok. 

Czytaj także:
> WOW! Mateusz Gamrot wygrywa w świetnym stylu! Weteran UFC nie miał szans
> Udusił rywala, wygrał i... był niezadowolony. Lom-Ali Eskijew wysoko postawił poprzeczkę

ZOBACZ WIDEO: Piekielny cios! Pokazali nokaut Kołeckiego na Szostaku
 

< Przejdź na wp.pl