Instagram / janblachowicz / Na zdjęciu: Jan Błachowicz

Co ze skradzionym autem Błachowicza? Zawodnik zabrał głos

Szymon Łożyński

Tuż przed wyjazdem na górski obóz przygotowawczy Janowi Błachowiczowi skradziono auto. Mimo przeciwności losu sportowiec dotarł na zgrupowanie i odpowiedział na pytanie jednego z fanów, czy odnaleziono jego samochód.

"Do bydlaka, który ukradł mój samochód" - tak we wtorek rozpoczął swój wpis na Instagramie Jan Błachowicz, dając do zrozumienia, że złodziej ukradł jego Jeepa. 

"Dużo namieszałeś na ostatniej prostej przygotowań do walki. W samochodzie znajdował się sprzęt, niezbędny do górskiego campu. Miałem na niego jechać tuż po treningu. Zamiast spokojnej głowy i szlifowania formy muszę siedzieć na policji, załatwiać sprawy urzędowe i kombinować co robić teraz. Bardzo solidne "dziękuję" gnoju. Możesz jeszcze się zreflektować, zaparkować samochód i dać cynk gdzie trzeba" - pisał dalej były mistrz UFC.

Mimo trudności Jan Błachowicz dotarł na górski camp, o czym świadczy jego najnowszy wpis na Instagramie. Najprawdopodobniej zawodnik MMA skorzystał z auta zastępczego, użyczonego przez jeden z salonów Jeepa w naszym kraju. 

W komentarzach do posta jeden z fanów zapytał Błachowicza, czy odnalazło się skradzione auto i sprzęt. Polak odpowiedział krótko "nie" i dodał zdenerwowaną emotkę. Tym samym na razie złodzieje nie odpowiedzieli na apel sportowca z końcówki jego wtorkowego posta. 

Najbliższą walkę na gali UFC "Cieszyński Książe" stoczy 14 maja z Aleksandarem Rakiciem. 

Czytaj także:
Błachowicz wypadł z czołówki. UFC opublikowało nowe rankingi
Kolejny raz wbija szpilę Błachowiczowi. "Doiłem go jak krowę"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: problemy Hardkorowego Koksa. Tego się nie spodziewał!
 

< Przejdź na wp.pl