Występ Tomasza Adamka na sobotniej gali Fame MMA 21 budził wiele emocji. Przypomnijmy, że “Góral” podpisał z największą federacją kontrakt na dwie walki, a w swoim debiucie zawalczył z popularnym youtuberem Patrykiem “Bandurą” Bandurskim. Ich pojedynek bokserski został zakontraktowany na trzy rundy trwające po trzy minuty.
Wielkim faworytem tego starcia był Tomasz Adamek, który w zawodowym boksie stoczył 60 walk, w przeszłości dzierżył też tytuł mistrza świata najważniejszych organizacji. Z kolei “ Bandura” swoich szans upatrywał w fakcie, że jest młodszy o 16 lat od "Górala". Youtuber był też nieco cięższy od rywala i wzniósł na wagę 107,2 kg przy 104,1 kg Adamka.
Bandurski mógł liczyć na ogromne wsparcie kibiców, a głośne okrzyki jego sympatyków towarzyszyła mu w drodze do oktagonu. Chwilę później obiektywy kamer skierowały się na Tomasza Adamka, który na swoja piosenkę wyjściową wybrał utwór "Pamiętaj" Funky'ego Polaka.
ZOBACZ WIDEO: 14 sekund i... koniec. Szpilka komentuje przerwanie walki
Już od początku walki widać było ogromną przewagę doświadczenia Adamka. 47-latek na początku pierwszej rundy uderzał głównie w korpus przeciwnika. Z biegiem czasu tylko zwiększał swoją przewagę i coraz mocniej spychał youtubera do defensywy. Bandura nie potrafił poradzić sobie z szybkimi ciosami "Górala" i co chwila chował się za podwójną gardą.
Druga runda to już pełna dominacja Adamka. "Góral" z łatwością unikał ciosów przeciwnika i sam zaskakiwał Bandurę kombinacjami na korpus i głowę. Na minutę i 10 sekund przed końcem tej odsłony 47-latek posłał rywala na deski. Adamek poszedł za ciosem i chwilę potem doprowadził do drugiego liczenia Bandurskiego.
Trzecia runda rozpoczęła się od ambitnych prób ataków 31-letniego youtubera. Na 45 sekund przed końcem walki był jednak liczony po potężnym ciosie w korpus. "Góral" próbował dokończyć dzieła zniszczenia i w ostatnich sekundach jeszcze raz posłał rywala na deski. Bandurski ostatecznie wytrwał jednak do końca walki. Werdykt sędziego mógł być tylko jeden - jednogłośnym zwycięzcą starcia został Tomasz Adamek. Podczas swojej wypowiedzi w oktagonie utytułowany bokser oddał szacunek przeciwnikowi.
- Chwała mu za tę walkę. Wiele razy powtarzałem - jeśli nie masz charakteru, nie wchodź tu po pieniądze, bo może stać ci się krzywda. Dziękowałem zawsze Bogu za to, że kończyłem walki zdrowy. Tutaj nie ma przegranych - przekazał "Góral".
Czytaj też:
Siła spokoju. Pasternak nie pozostawił złudzeń na Fame MMA
Absurd na gali Fame. Walka pań przerwana