Kubica: 70 okrążeń prawdziwej męczarni

Łukasz Czechowski

Tylko jeden punkt wywalczył Robert Kubica w Grand Prix Węgier. Nadzieje były dużo większe, bowiem kierowca BMW Sauber startował z 4. pozycji. Podczas wyścigu Polak zmagał się jednak z problemami z samochodem i nie mógł powtórzyć dobrego wyniku z kwalifikacji.

- Sądzę, że mogę być bardziej zadowolony z tego wyścigu niż ze zwycięstwa w Kanadzie, jeśli chodzi o moją jazdę. Był to jeden z wyścigów, po którym naprawdę jestem zadowolony z tego, co zrobiłem za kierownicą - przyznał Robert Kubica w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Polak wymienił problemy, jakie miał z samochodem: - Brakowało przyczepności tylnej osi, samochód bardzo się ślizgał. Niestabilność przy hamowaniu, brak trakcji na wyjściach z zakrętów. Czasami bałem się szybko jechać niektóre zakręty, bo na wyboistych i długich łukach samochód zachowywał się bardzo nieprzewidywalnie. Dodał, że koncentrował się głównie na utrzymaniu na torze, a nie walce z rywalami. - Były chwile, kiedy zastanawiałem się, co ja tu jeszcze robię. Nigdy w całej karierze nie jechałem tak źle prowadzącym się bolidem. To było 70 okrążeń prawdziwej męczarni - przyznał.

< Przejdź na wp.pl