Bezsilny Alonso, przeciętny Piquet

Robert Chruściński

Były dwukrotny mistrz świata Formuły 1, Fernando Alonso przyznał po wyścigu, że nie był w stanie zdobyć lepszego miejsca niż to, które ostatecznie zajął. Jedno oczko na tak doświadczonego i utalentowanego kierowcę to za mało. Niestety bolid Hiszpana nie ma odpowiedniej szybkości, aby konkurować z najlepszymi ekipami.

Pomimo dobrych nastrojów po kwalifikacjach francuski team musiał zadowolić się jedynie jednym punktem. Podczas wyścigu nie spadła ani jedna kropla deszczu, która mogła być wybawieniem dla Renault. - Zrobiłem dzisiaj wszystko, na co było mnie stać i udało mi się przywieźć jeden punkt. Przekonaliśmy się, że w normalnych warunkach wyścigowych jesteśmy nieco z tyłu pod względem osiągów. Nasz cel to zdobywanie punktów w każdym wyścigu, o co będziemy się starać. Pragniemy się poprawić i musimy ostro popracować nad pojazdem. - powiedział Alonso.

Brazylijski kierowca zakończył GP Malezji na 11. pozycji. Z pewnością wyścig był dla niego kolejną lekcją jak się jeździ wśród najlepszych zawodników na świecie. - Cieszę się, że udało mi się ukończyć wyścig, gdyż taki miałem cel po Melbourne. Wiele się dziś nauczyłem i przekonałem się, że grupa, w której jeździmy jest wyrównana i trzeba jechać na maksimum umiejętności. Szczęśliwie zakończyłem wyścig dość blisko kolegi z teamu, co mnie podbudowuje. Dzień był trudny, a bolid nie jest wciąż wystarczająco konkurencyjny, jednak robimy postępy. Liczę, że będziemy kontynuować rosnącą tendencję również w Bahrajnie - uważa Nelson Piquet Jr.

Szef Renault ? Flavio Briatore nie jest szczęśliwy z zaledwie jednego oczka wywalczonego w trudnych warunkach, ale nadal ma nadzieję, że zła passa w końcu przeminie. - Niestety, nie udało nam się osiągnąć wszystkiego, na co mogliśmy liczyć po dobrym miejscu startowym Fernando. Obaj kierowcy dali z siebie wszystko, za co jestem wdzięczny. Jeden punkt, który zdobyliśmy nie wynagradza naszych wysiłków, więc teraz musimy ciężko pracować, aby za dwa tygodnie przyjechać do Bahrajnu o wiele silniejsi - zakończył Briatore.

< Przejdź na wp.pl