PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA / Na zdjęciu: Olivier Giroud (z lewej) oraz Ante Rebić

Mundial 2018: Francja - Chorwacja. Znowu wygrali MŚ z "defensywnym napastnikiem". Olivier Giroud jak Stephane Guivarc'h

Kuba Cimoszko

Olivier Giroud nie strzelił na MŚ 2018 ani jednej bramki. Nieskuteczność podstawowego napastnika Francji to jednak nic nowego. 20 lat temu z zerem na koncie mundial kończył bowiem Stephane Guivarc'h. I w obu przypadkach Trójkolorowi świętowali tytuł.

Nie tylko Didier Deschamps łączy drużynę mistrzów świata 1998 i 2018. Zarówno pierwsza i druga ekipa miała w podstawowym składzie także - jak żartują rodzimi kibice - "defensywnego napastnika", który nie strzelił ani jednego gola w całym turnieju.

20 lat temu w ataku grał najczęściej Stephane Guivarc'h. W całych mistrzostwach zagrał 6 razy, ale ani razu nie trafił do siatki przeciwników. - Graliśmy obronnie, ale nie przeszkadzało mi to. Dzięki temu inni jak Djorkaeff czy Zidane mieli więcej miejsca - zaznaczał później w jednym z wywiadów.

- Miałem pecha, bo przez urazy ominęły mnie mecze, w których strzelaliśmy najwięcej bramek na MŚ. Być może ten dorobek byłby inny, gdybym w nich wystąpił. Szczególnie, że gol sprawiłby, że wzrosła by moja pewność - dodawał przez lata wyśmiewany zawodnik.
W porównaniu do Guivarc'ha, sytuacja Oliviera Girouda wygląda jednak jeszcze gorzej. Nie opuścił on bowiem żadnego meczu. Tylko pierwszy z nich zaczął na ławce, w większości rozegrał zaś pełne 90 minut. W 7 spotkaniach Trójkolorowi strzelili łącznie 14 goli, ale mimo to żaden z nich nie był autorstwa piłkarza Chelsea FC.

Zobacz zdjęcia z finału mistrzostw świata 2018

W obu przypadkach najśmieszniejsze jest to, że brak trafień tzw. "9" nie przeszkodził drużynie w drodze do mistrzostwa świata. A podobnych tego typu historii próżno szukać w mundialowej historii.

ZOBACZ WIDEO Mundial w Katarze wyznaczy nowe trendy? "Gwarantuję, że to będzie unikalny turniej" 

< Przejdź na wp.pl