Getty Images / George Wood / Na zdjęciu: Mateusz Klich

Leeds United pożegnało Mateusza Klicha. Polak zalał się łzami

Jakub Fordon

Mateusz Klich rozegrał ostatni mecz w barwach Leeds United. Polak, który opuszcza angielski zespół po ponad pięciu latach gry, został godnie pożegnany.

Barw Leeds United Mateusz Klich bronił od lata 2017 roku. Od samego początku ciężko pracował i to przyniosło efekty, bowiem udało mu się przebić do pierwszej "jedenastki". Duży kredyt zaufania otrzymał on od Marcelo Bielsy, który z Klichem w składzie wprowadził angielską drużynę do Premier League.

Pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii był zarówno udany dla Leeds, jak i Polaka. Jego zespół bez żadnych problemów utrzymał się w elicie, a Klich wystąpił w większości spotkań. Zanotował przy tym cztery gole i pięć asyst. Jednak im dalej w las, tym gorzej.

Po tym, jak Jesse Marsch zastąpił na stanowisku szkoleniowca drużyny Leeds Bielsę, zdecydowanie większe problemy z przebiciem się do składu miał Klich. Zwłaszcza, że jego forma nie należała do wysokiej. A gdy już otrzymywał swoje szanse, nie potrafił ich wykorzystywać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu 

32-latek był jednym z piłkarzy, który przez brak regularnej gry nie został powołany przez Czesława Michniewicza na mundial w Katarze. Stąd też Klich już w zimowym okienku zdecydował się na opuszczenie klubu.

Angielska drużyna oficjalnie poinformowała, że przyjęła ofertę za Polaka od zespołu z Major League Soccer. Nazwa klubu nie została ujawniona, jednak biorąc pod uwagę plotki transferowe związane z Klichem, można śmiało uznać, że mowa o D.C. United.

Wzruszające pożegnanie

Klich rozegrał swój ostatni mecz w Premier League, w którym jego Leeds zremisowało z West Ham United 2:2. Po zakończeniu tego pojedynku Polak zaczął żegnać się z fanami, bowiem ci nie będą mieli okazji obserwować go ponownie na boisku w koszulce swojej drużyny. Stąd też kibice zaczęli wiwatować na jego cześć. Co ciekawe, nie był to pierwszy raz, bowiem ci niejednokrotnie potrafili go docenić i pokazać, że jest częścią nie tylko drużyny, ale także rodziny.

Z tej okazji klub przygotował specjalne koszulki, na których umieścił zdjęcie 32-latka. Ponadto piłkarze wykonali dla niego szpaler. Biorąc pod uwagę te wzruszające pożegnanie, Klich nie był w stanie powstrzymać łez. 

"Wszyscy w Leeds United chcieliby podziękować Mateuszowi za jego wysiłek podczas pobytu w klubie, jego wkład jest naprawdę niezapomniany. Przez cały czas spędzony na Elland Road zachowywał się z najwyższym profesjonalizmem i zawsze będzie szanowany przez wszystkich w klubie. Mateusz opuszcza Leeds United jako mistrz i zawsze będzie mile widziany na Elland Road. Życzymy mu wszystkiego najlepszego, gdyż zaczyna nowy rozdział w USA" - tak klub pożegnał Polaka na swojej oficjalnej stronie.

 

Koniec pięknej historii

Od momentu transferu Klich rozegrał dla Leeds 195 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zdobył 24 bramki, a pięć z nich już w Premier League. Co ciekawe, pomocnik ten więcej strzelał niż asystował. W angielskiej drużynie zanotował 23 ostatnie podania.

W składzie z Polakiem angielski zespół wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w tym kraju po 16 latach. I to po tym, jak Klich rozegrał ponad 90 meczów z rzędu dla Leeds na poziomie Championship.

W dodatku, pod wodzą Bielsy rozegrał 157 meczów. Co ciekawe, żaden inny piłkarz nie zagrał tylko spotkań u Argentyńczyka co polski pomocnik. To tylko pokazuje, jak bardzo zaimponował on swojemu byłemu już szkoleniowcy.

Przeczytaj także:
A jednak. Wielkie nazwisko wciąż może poprowadzić Polskę
Marciniak trzyma poziom. Polak bez zarzutu posędziował hit zagranicznej ligi

< Przejdź na wp.pl