PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: radość piłkarzy Rakowa Częstochowa

Flora postraszyła Raków. Skromna zaliczka mistrza Polski

Tomasz Galiński

Nie było łatwo, ale Raków Częstochowa pokonał Florę Tallinn 1:0 w pierwszym meczu I rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie gospodarzy ratował Vladan Kovacević, w drugiej zwycięską bramkę zdobył Władysław Koczerhin.

Okazuje się, że w Europie faktycznie nie ma już słabych drużyn. To nie był wybitny mecz Rakowa Częstochowa. Mistrz Polski był zdecydowanym faworytem w starciu z Florą Tallinn. Wygrał po uderzeniu Władysława Koczerhina i rykoszecie od nogi obrońcy, choć wynik 1:0 niczego jeszcze nie przesądza. Trzeba będzie zrobić drugi krok w rewanżu.

Co prawda trener Dawid Szwarga przestrzegał na konferencji prasowej i mówił, żeby nikt nie nastawiał się na przyjemne spotkanie, ale chyba mało kto spodziewał się aż takich trudności.

Przecież gdyby Flora była skuteczniejsza albo w bramce Rakowa stał ktoś inny niż Vladan Kovacević, to do przerwy spokojnie mogłoby być 0:2. Goście mieli dwie fantastyczne okazje do strzelenia gola, jednak na wyżyny umiejętności wznosił się Kovacević.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii
 

Gospodarze byli częściej w posiadaniu piłki, w zasadzie nie schodzili z połowy Flory, natomiast konkretów z tego nie było. Dośrodkowania z bocznych sektorów były niedokładne, próby tzw. małej gry nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Dość powiedzieć, że najlepszą szansę miał Fabian Piasecki, który tylko lekko musnął futbolówkę po jednej z niewielu dokładnych centr Jeana Carlosa Silvy.

I być może z tego powodu Brazylijczyk na drugą połowę już nie wyszedł. Trener Szwarga dokonał dwóch zmian i trzeba powiedzieć, że rozruszał swój zespół. Dużo ożywienia wniósł zwłaszcza John Yeboah. To on oddawał strzał tuż przed golem. Został zablokowany, ale do odbitej piłki dopadł Koczerhin i po chwili gospodarze mogli celebrować bramkę.

Po przerwie Flora praktycznie nie istniała. Raków miał kolejne szanse. Choćby Yeboah, który strzelił minimalnie niecelnie z osiemnastu metrów. Blisko był również Deian Sorescu. Były też przynajmniej dwie kontry w przewadze liczebnej, których z niewyjaśnionych przyczyn nie udało się mistrzom Polski zamienić na gola. Raków do samego końca miał ten mecz pod absolutną kontrolą, natomiast nie potrafił podwyższyć prowadzenia. I to w sytuacji, gdy Flora popełniła sporo błędów w rozegraniu na własnej połowie. Goście wręcz prosili się, żeby ich za to ukarać.

Raków Częstochowa - Flora Tallinn 1:0 (0:0)
1:0 Władysław Koczerhin 54'

Składy:

Raków: Vladan Kovacević - Stratos Svarnas, Zoran Arsenić, Milan Rundić - Fran Tudor, Władysław Koczerhin, Ben Lederman (82' Gustav Berggren), Marcin Cebula (64' Mateusz Wdowiak), Bartosz Nowak (46' John Yeboah), Jean Carlos Silva (46' Deian Sorescu) - Fabian Piasecki (78' Łukasz Zwoliński).

Flora: Evert Grunvald - Michael Lilander, Marten Kuusk, Markkus Seppik, Kristo Hussar - Nikita Mihhailov (67' Danil Kuraksin), Vladislav Kreida (12' Rauno Alliku), Martin Miller, Konstantin Vassiljev, Henrik Ojamaa - Sten Reinkort (77' Mihkel Jarviste).

Żółte kartki: Piasecki (Raków) oraz Alliku, Ojamaa (Flora).

Sędzia: Arda Kardesler (Turcja).

Rewanż zostanie rozegrany we wtorek 18 lipca o godz. 19.

CZYTAJ TAKŻE:
To już pewne. Reprezentant Polski ma nowy klub
Ta przygoda jeszcze się nie kończy! Najstarszy piłkarz świata przedłużył kontakt

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl