WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki oraz Instragram/Fabrizio Corona / Fabrizio Corona twierdzi, że Nicola Zalewski jest zamieszany w aferę bukmacherską.

Zamieszanie wokół reprezentanta Polski trwa. Ta wypowiedź dolewa oliwy do ognia

Marek Bobakowski

Fabrizio Corona, który nagłośnił aferę bukmacherską we włoskim futbolu podtrzymuje swoje zdanie, że jest w nią zamieszany również Nicola Zalewski. Twierdzi, że ma na to dowody. Piłkarz zapowiada pozew sądowy.

Włoska afera bukmacherska trwa. Policja zajęła się już doniesieniami Fabrizio Corony (były paparazzi, dziennikarz, człowiek, który ma na swoim koncie wyroki sądowe m.in. za szantażowanie ludzi - więcej pisaliśmy o nim TUTAJ >>) twierdzi, że ma dowody w tej sprawie. Dowody, które mają pokazywać, iż Nicolo Fagioli, Sandro Tonali, Nicolo Zaniolo oraz Polak - Nicola Zalewski - byli zamieszani w nielegalne obstawianie meczów piłkarskich.

Z jednej strony Corona nie ma dobrej opinii, w związku z tym trudno mu bezwarunkowo wierzyć, z drugiej Fagioli został już zawieszony przez Juventus FC, a dziennikarze "Tuttosport" dotarli do zeznań zawodnika, który się do wszystkiego przyznaje (TUTAJ więcej szczegółów >>).

Co z Zalewskim? Należy podkreślić, że policja nie prowadzi wobec jego osoby żadnego postępowania. A sam piłkarz zapowiedział, iż pozwie Coronę za oskarżenie go o udział w tej aferze. Zbigniew Boniek - który od lat mieszka we Włoszech - przyznał, że rozmawiał z menadżerem reprezentanta Polski. I co usłyszał? "Powiedział mi, że Nicola twierdzi, że jest całkowicie czysty. Nigdy nie obstawiał".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
 

Kiedy wydawało się, że zamieszanie wokół Polaka przycichnie, to oliwy do ognia znów dolał Corona. Portal romanews.eu zamieścił rozmowę z byłym paparazzi, w której padło nazwisko Zalewskiego.

- Zalewski gra (w zakładach bukmacherskich - przyp. red.) od lat - stwierdził. - Mam dowody na to, że gra, że jest związany z pewnym środowiskiem i jest nawet fotografowany z tymi ludźmi. Dlatego pozew, który zapowiedział wobec mnie, nigdy nie zostanie złożony.

Jedno jest pewne: po tej wypowiedzi z pewnością czeka nas ciąg dalszy tej sprawy. Warto podkreślić, że ani klub Zalewskiego (AS Roma), ani PZPN do tej pory nie wyciągnęli żadnych konsekwencji wobec piłkarza.

- Nie chcemy w żaden sposób odnosić się do wpisów w mediach społecznościowych w tej sprawie. Do PZPN nic nie dotarło ani ze strony włoskiej federacji, ani ze strony służb czy urzędów. Jesteśmy w kontakcie również z dyrektorem sportowym Romy, który potwierdził nam, że do klubu nie wpłynęły żadne pisma i informacje - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty  dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów, Tomasz Kozłowski.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl