WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Cezary Kulesza

Ile pieniędzy ma PZPN? Na jaw wyszła kwota. Szczęka opada

Robert Czykiel

Bardzo słabe wyniki reprezentacji Polski oraz liczne skandale w PZPN na razie nie odbiły się negatywnie na związkowej kasie. Marek Koźmiński w kanale Meczyki zdradził, ile pieniędzy zgromadziła piłkarska federacja.

Mijający rok trudno nazwać dobrym dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Organizacja kierowana przez Cezarego Kuleszę zaliczyła mnóstwo wizerunkowych wpadek. Można odnieść wrażenie, że afera goni aferę, a do tego dochodzą bardzo kiepskie wyniki reprezentacji.

Działacze jednak nie wyglądają na ludzi, którzy się tym przejmują. To z kolei przestaje dziwić, gdy spojrzy się na informacje ujawnione przez Marka Koźmińskiego. Były wiceprezes za kadencji Zbigniewa Bońka przekazał, ile pieniędzy zgromadził PZPN.

- Pojawiam się na corocznym zebraniu sprawozdawczym związku. W pewnym momencie wychodzi wiceprezes i chwali się, że mamy na koncie 400 mln zł - powiedział Koźmiński w kanale Meczyki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
 

Były kadrowicz walczył z Kuleszą o funkcję prezesa PZPN, ale ostatecznie przegrał. Zaskakiwać może opinia, że tak duże środki zgromadzone przez piłkarską federację to nic dobrego.

- Z perspektywy osoby, która prowadzi biznes, uważam, że to bardzo źle. Już z prezesem Zbigniewem Bońkiem toczyliśmy dyskusję, bo już wtedy na koncie związku było ok. 300 mln zł. Powinniśmy te środki inwestować w polską piłkę. Nie jesteśmy bankiem czy funduszem inwestycyjnym. Dorwali się do tego niektórzy ludzie, którzy nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi - wytłumaczył.

Koźmiński jest mocno zaniepokojony nie tylko faktem, że pieniądze nie są w żaden sposób inwestowane, ale także aferami, które bez przerwy wychodzą na wierzch. - To wszystko zmierza do kataklizmu - podsumował.

PZPN pod względem finansowym nie ma powodów do narzekań, ale za chwilę mogą pojawić się problemy. Wystarczy, że reprezentacja Polski nie awansuje na Euro 2024 i straci ogromne pieniądze. Taki scenariusz jest możliwy, bo Biało-Czerwonych czekają baraże. Pod koniec marca zagramy z Estonią, a w przypadku zwycięstwa finałową batalię o turniej stoczymy z Finlandią lub Walią.

Już pewne. Oto kandydaci do zastąpienia Cezarego Kuleszy >>
Kwiatkowski współpracował kiedyś z rządem Tuska. Teraz trafił do TVP >>

< Przejdź na wp.pl