PAP/EPA / Sergio Perez / Na zdjęciu: Carlo Ancelotti

Ancelotti odniósł się do poważnych oskarżeń. "Zobaczymy, co powie na to sąd"

Artur Karaszewski

Real Madryt pewnie zmierza po mistrzostwo Hiszpanii, ale Carlo Ancelotti nie może spać spokojnie. Włoch odniósł się do poważnych zarzutów, które zostały mu postawione przez prokuraturę.

Włoski szkoleniowiec jest oskarżony o oszustwa podatkowe. Według organów ścigania Carlo Ancelotti odprowadzał podatek tylko od swojego wynagrodzenia za pracę w Realu Madryt, ale pominął dochody z racji praw do swojego wizerunku (więcej TUTAJ).

"AS" podał, że prokuratora żąda dla trenera Królewskich 4 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Portal apnews.com przytoczył słowa 64-latka, który odniósł się do tych oskarżeń.

- To stara historia, która zaczęła się osiem lat temu od deklaracji podatkowej za 2015 rok. Organ podatkowy twierdzi, że byłem wówczas rezydentem, a nie sądzę, żeby tak było. Zapłaciłem już grzywnę, pieniądze są u nich, a teraz prawnicy rozmawiają, aby znaleźć rozwiązanie - podkreślił Ancelotti.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia 

Włoch jest pewny swojej niewinności i czeka na rozwiązanie całej sprawy.

- Jestem przekonany, że jestem niewinny, ponieważ w 2015 roku nie byłem rezydentem, a oni myślą, że było inaczej. Zobaczymy, co powie na to sąd - zakończył szkoleniowiec.

Czytaj także:
"To potrzebne". Carlo Ancelotti wprowadziłby tę zmianę w piłce nożnej od zaraz

< Przejdź na wp.pl