Warta osłabiona tylko brakiem Magdziarza

Szymon Mierzyński

W niedzielę Wartę czeka pierwszy tegoroczny mecz u siebie. Na Stadion Miejski przyjedzie GKS Katowice. W starciu z tym rywalem poznaniacy będą mogli zaprezentować niemal pełnię swojego potencjału.

Bogusław Baniak dysponuje prawie wszystkimi graczami. Po absencji za nadmiar żółtych kartek do składu wracają Rafał Kosznik i Marcin Wojciechowski. Z kontuzją zmaga się tylko Tomasz Magdziarz. Kapitan Zielonych wystąpił dwa tygodnie temu w Niecieczy i obecnie znów doskwiera mu kolano.

W ostatnim spotkaniu z Odrą Wodzisław tylko 30-minutowy występ zaliczył Zbigniew Zakrzewski, który opuścił murawę z lekkim urazem. 30-letni napastnik nie ma już jednak żadnych problemów zdrowotnych. - Mieliśmy mały kłopot, ale lekarze wydali pozytywną opinię i Zbigniew może zagrać - oznajmił szkoleniowiec Zielonych.

Tydzień temu krótki występ zaliczył Maciej Scherfchen. "Szeryf" wraca do optymalnej formy po kontuzji, której nabawił się jeszcze jesienią. W niedzielę w podstawowym składzie raczej nie wybiegnie, ale Baniak liczy na niego w drugiej połowie. - Nie chcę jeszcze nadmiernie go obciążać. Maciej musi być wyleczony, a nie zaleczony. Dopiero wtedy będę mógł wystawić go w wyjściowej jedenastce. W Wodzisławiu Śląskim zaliczył powrót na ligowe boiska i zaistniał w protokole. W pojedynku z GKS znów usiądzie na ławce, lecz tym razem na pewno pojawi się na murawie wcześniej. W dłuższej perspektywie ten zawodnik powinien nam bardzo pomóc.

"Bebeto" nie ma obecnie większych problemów kadrowych, ale obawia się o zdrowie swoich podopiecznych. Dlaczego? - Warunki do treningów mamy dość ciężkie. Nie korzystamy jeszcze z boiska w "ogródku". Zajęcia odbywają się na zapomnianym już stadionie im. Edmunda Szyca. Murawa nie jest tam najgorsza, lecz nie zawsze udaje nam się zrealizować to, co sobie założymy - zakończył.

< Przejdź na wp.pl