Szczęśliwe zwycięstwo Znicza w Jastrzębiu (relacja)

W spotkaniu inaugurującym rozgrywki pierwszej ligi w Jastrzębiu w dość dziwnych okolicznościach zwyciężyli goście z Pruszkowa. Jedyną bramkę w meczu zdobył w 83. minucie Daniel Kokosiński, który zmienił tor lotu piłki po uderzeniu z 40 metrów Bartosza Osolińskiego. Poziom spotkania był bardzo niski i publiczność zgromadzona na jastrzębskim stadionie mogła wychodzić z obiektu nieco zawiedziona tym, co zobaczyła w wykonaniu obu zespołów.

Tuż przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że pierwszy gwizdek zabrzmi o dziesięć minut później niż wcześniej planowano, czyli o 19:30. Piłkarze gospodarzy zaprotestowali w związku z zaległościami w płatnościach. Jak się później okazało, opóźnienie trwało jedynie pięć minut.

Pierwsze fragmenty sobotniego spotkania były mało emocjonujące. Jako pierwsi swoich sił spróbowali gospodarze. W 6. minucie dwójkową akcją popisali się Kamil Wilczek oraz Robert Żbikowski. Napastnik gospodarzy nie potrafił jednak wykończyć akcji skutecznym strzałem. Wraz z upływem czasu jastrzębianie przeważali w posiadaniu piłki, ale gra opierająca się głównie na długich podaniach nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Brakowało przede wszystkim siły rażenia.

Pierwsza dogodna sytuacja dla gości miała miejsce w 18. minucie, kiedy to rzut wolny z ok. 20 metrów wykonywał Daniel Kokosiński. Uderzenie obrońcy Znicza było jednak bardzo kiepskie, a płasko strzelona piłka trafiła w środek muru jastrzębian.

Kolejne minuty spotkania to gra głównie w środku pola. Przy piłce częściej byli jastrzębianie, ale im bliżej bramki gości, tym większa niefrasobliwość wkradała się w szeregi GKS-u. W końcówce pierwszej odsłony na pierwszy plan wysunął się arbiter spotkania -Michał Mularczyk. W środku pola bez piłki faulował Adrian Paluchowski, ale sędzia ze Skierniewic w tej sytuacji tylko upomniał zawodnika Znicza i wobec dość groźnie wyglądającego faulu zachował się pobłażliwie.

Tuż przed przerwą swoich sił spróbował jeszcze napastnik GKS-u - Marek Kubisz. Strzał z ok. 30 metrów był jednak bardzo niecelny. Pierwsza, dość nudna odsłona spotkania zakończyła się tym samym bezbramkowym remisem.

Wszyscy kibice zgromadzeni na stadionie w Jastrzębiu mieli nadzieję, że jupitery, które rozbłysły nad wyjątkowo dobrze przygotowaną murawą sprawią, że i poziom spotkania będzie nieco wyrazistszy. Początek drugiej odsłony na to nie wskazywał. Dopiero w 52. minucie z dobrej strony pokazał się wprowadzony w przerwie Dawid Florian. Pomocnik gości ładnie przymierzył z lewej strony z odległości ok. 25 metrów od bramki Jakuba Kafki, którego w tej sytuacji uratował słupek!

W 58. minucie pierwszej zmiany musiał dokonać trener jastrzębian - Jerzy Wyrobek. Urazu kręgosłupa doznał Kubisz, którego zmienił Marcin Narwojsz. Bezbramkowy remis oraz bezlitośnie uciekający czas sprawiał, że gra w wykonaniu obu zespołów była coraz szybsza i ciekawsza. W 70. minucie rzut wolny wykonywał Witold Wawrzyczek. Silny strzał w środek bramki pomocnika gospodarzy nie sprawił jednak żadnych problemów Adrianowi Bieńkowi, który pewnie złapał futbolówkę.

Pięć minut później niemalże z tej samej pozycji znów uderzał Wawrzyczek. Tym razem ładnie zakręcił piłkę w okolice prawego okienka. Znów na wysokości zadania stanął Bieniek, który popisując się efektowną paradą zdołał wybić piłkę za linię końcową. W 77. minucie znów groźnie było w polu karnym Znicza. Wilczek zgrywał piłkę do Marcina Karwota, ale akcję szybko przerwał sędzia liniowy, który dopatrzył się spalonego.

83. minuta przyniosła wreszcie pierwszą bramkę. Rzut rożny wykonywali goście i kiedy piłka wylądowała w okolicach środka i wydawało się, że z akcji nici, piłkę potężnym uderzeniem w pole karne zagrał Bartosz Osoliński. Tam futbolówkę trącił Daniel Kokosiński i ta wpadła pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Kafkę. Na nic zdały się protesty piłkarzy GKS-u, według których bramka nie powinna być uznana. W okolicach narożnika znajdowało się bowiem dwóch piłkarzy Znicza, co miało być równoznaczne ze spalonym. Sędzia gola jednak uznał.

Jak się później okazało, było to jedyne celne trafienie w spotkaniu i wyniku nie zmieniły nawet doliczone przez arbitra cztery minuty. Po dość szczęśliwiej końcówce, pruszkowianie zwyciężyli w Jastrzębiu Zdroju na inaugurację rozgrywek 1:0.

GKS Jastrzębie - Znicz Pruszków 0:1 (0:0)

0:1 - Kokosiński 83'

Składy:

GKS Jastrzębie: Kafka - Wrześniak, Grabczyński, Wrzask, Bednarek (89' Adaszek), Wawrzyczek, Woźniak, Wilczek, Wieczorek (63' Karwot), Kubisz (58' Narwojsz), Żbikowski.

Znicz Pruszków: Bieniek - Maciej Rybaczuk, Januszewski, Kowalski, Kokosiński, Zubrzycki (64' Mikołaj Rybaczuk), Strózik, Osoliński, Kaczmarek, Feliksiak (70' Bzdęga), Paluchowski (46' Florian).

Żółte kartki: Wrześniak, Wawrzyczek (GKS) oraz Januszewski, Strózik (Znicz).

Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).

Widzów: 4000 (25 gości).

Źródło artykułu: