Uraz Adriana Sikory niegroźny

Paweł Sala

W ostatnim meczu sparingowym Podbeskidzia z czeską MFK OKD Karwiną z pomocą sztabu medycznego boisko opuszczał napastnik Górali Adrian Sikora. Piłkarz został powalony na ziemię w końcówce spotkania przez rywala. Na szczęście zawodnikowi nic się nie stało i będzie mógł normalnie trenować z drużyną. Trener Robert Kasperczyk poinformował nas, iż przed inauguracją rundy ma wszystkich piłkarzy zdrowych.

Okres przygotowawczy do rundy wiosennej mógł skończyć się pechowo dla napastnika Podbeskidzia Adriana Sikory, który w końcówce sobotniego sparingu z MFK OKD Karwiną został sfaulowany przez rywala. Brutalnie wyglądający faul - dodatkowo przy dużym mrozie w jakim przyszło grać drużynom - spowodował, iż zawodnik nie mógł o własnych siłach opuścić placu gry. Piłkarz utykając na jedną nogę z pomocą sztabu medycznego schodził do szatni. W ogóle w całym spotkaniu Czesi nie przebierali w środkach. 

- Trzeba było się na to przygotować. Jeździmy na Słowację czy na Czechy i zawsze jest tak zwana "wycinka". I w tym meczu z Karwiną było to samo. Na szczęście nic się nie stało, choć ten faul wyglądał fatalnie. Sztab medyczny mnie uspokoił, że wszystko jest w porządku. Również u innych chłopaków nie ma żadnych urazów - poinformował o stanie zdrowia Sikory i innych piłkarzy trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk. 

Sikora, który w ostatnich latach często zmagał się z różnego rodzaju urazami, będzie zatem do dyspozycji szkoleniowca na otwarcie rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy. - Sikora ma normalnie trenować, nic poważnego się nie stało. Piłkarz dostał w kolano od przeciwnika, ale już w szatni było widać, że wszystko jest w porządku - dodał rzecznik klubu Marcin Nikiel.

< Przejdź na wp.pl