Widzę błysk w ich oczach - rozmowa z Adamem Nawałką, trenerem Górnika Zabrze

- Widzę na każdym treningu podejście zawodników i błysk w ich oczach. Oni czerpią wielką radość z tego co robią - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Nawałka, trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Marcin Ziach: Kiedy patrzy pan na formę Górnika w rundzie wiosennej i na ilość punktów, którą już zdobyliście przeciera pan oczy ze zdumienia?
Adam Nawałka:

Nie przecieram oczu ze zdumienia, bo mam świadomość, że jest to efekt ciężkiej pracy zawodników na przestrzeni ostatnich tygodni. Jest to też efekt solidnie przepracowanego zimowego okresu przygotowawczego, gdzie ciężko pracowaliśmy nad bazą motoryki i nad taktyką. Mieliśmy bardzo dobre warunki do pracy zarówno w trakcie zgrupowania krajowego, jak i podczas osiemnastodniowego pobytu w Turcji. Dobre przygotowanie drużyny motoryczne i postępy w taktyce nie są zatem dla mnie żadną niespodzianką.

Górnik od początku pana pracy przy Roosevelta gra futbol, który jest nie tylko ładny dla oka, ale nade wszystko skuteczny.
-

Ta stabilizacja jest bardzo ważna. W drużynie nadal jest kilku zawodników, którzy pracują ze mną od początku, inni dołączyli do nas w ostatnich miesiącach, ale bardzo szybko się uczą. Widać, że wszyscy pojmują moją filozofię i umieją ją realizować na boisku. Widać, że przyjęta przez nas koncepcja zarówno krótko jak i długofalowa przynosi efekty. Dla nas najważniejszym celem w rozgrywkach ligowych nie jest nie konkretne miejsce w tabeli, a każdy najbliższy mecz. Myślę, że strategia, która zakłada koncentrację zawodników i konsekwencję w grze z każdym kolejnym rywalem powoduje, że zawodnicy czują się coraz pewniej i robią stałe postępy.

Które z wiosennych zwycięstw było dla pana najbardziej satysfakcjonujące?
-

Nie dzielę spotkań na bardziej czy mniej wartościowe. Równie bardzo jak te wiosenne cieszą zwycięstwa jesienne, kiedy zmagaliśmy się z problemami ekonomicznymi klubu i drużyna musiała być stale przebudowywana. Musieliśmy z tego wyciągać cały czas wnioski szkoleniowe. Organizacja zajęć i poziom szkolenia prowadziły do tego, że zespół zawsze wychodził z opresji obronną ręką. Każdy punkt naprawdę bardzo cieszy, tym bardziej, że przed rundą wiosenną jako cel na ten sezon usłyszeliśmy, że mamy powalczyć o spokojne utrzymanie. Wszyscy mamy świadomość, z jakimi problemami klub zmagał się jeszcze w rundzie jesiennej i zadanie przed nami stawiane nie należało do najłatwiejszych.

Dziś może pan już odetchnąć z ulgą, bo cel w postaci utrzymania został osiągnięty.

- Cel nakreślony przez zarząd został wypełniony, ale nasze nastawienie jest wciąż niezmienne i naszą uwagę przyciąga każdy najbliższy mecz i trzy punkty, jakie są w nim do zdobycia. Skupiamy się na tym, co przed nami. Nie kalkulujemy i dopiero po sezonie będziemy analizować naszą sytuację w tabeli.

Sportowo dziś Górnik wygląda dobrze. Organizacyjnie klub do tego poziomu równa?

- Wszystko idzie ku dobremu i widać, że działacze wykonali naprawdę dużą pracę. Ma to też wpływ na atmosferę w szatni, bo o ile na jesień tematem przewodnim były zaległości finansowe, tak począwszy od stycznia krok po kroku porozumienia zawarte z zawodnikami są realizowane. Sytuacja oczywiście nie jest jeszcze idealna, ale widoczna jest znacząca poprawa. To cieszy także mnie, bo sprawy organizacyjne odciskają swój ślad na atmosferze w zespole. Zawodnicy zamiast skupiać się nad sprawami pozasportowymi mogą kłaść nacisk na to, co najważniejsze, czyli sprawy czysto sportowe i wynik osiągany na boisku.

Wielkie Derby Śląska pana, jako krakowianina, w jakimś stopniu elektryzują?
-

Każde derby są wydarzeniem. Tak jak precedensem były dla mnie derby Krakowa, na których się wychowałem, tak samo i na Śląsku Wielkie Derby mają przełożenie nie tylko na region, ale i na całą Polskę. Na każdym kroku da się odczuć, jak ważne dla wszystkich jest to spotkanie.

W głosach kibiców przeważają opinie, że pan bardziej motywuje zespół na mecze z drużynami z Krakowa, niż na pojedynki derbów śląska.
-

Są to błędne wnioski. Przed każdym meczem motywacja zawodników i przygotowanie psycho-fizyczne jest przygotowywane pod kątem rywala i motywacja na spotkanie derbowe, czy na każde inne spotkanie jest odpowiednio dawkowana. Każdy kolejny mecz jest dla nas sprawą priorytetową i teraz skupiamy się na derbach Wielkich Derbach Śląska z Ruchem, ale po tym meczu liczyć się będzie tylko wyjazd do Białegostoku, gdzie do zdobycia znów będą trzy ważne punkty.

W niedzielę na Cichej spotkają się dwie rewelacje rundy wiosennej.
-

Forma obu drużyn tym bardziej dodaje smaczku, jaki niesie za sobą ten mecz. Dla kibiców są to wielkie emocje, ale wierzę, że na stadionie dominować będą typowo czysta, sportowa rywalizacja. Mam nadzieję, że ten mecz będzie obfitował w rywalizację na boisku i na trybunach, a wszystko razem złoży się na świetne widowisko.

Ciśnienie towarzyszące derbowej potyczce udziela się także panu?
-

Nie podchodzę do tego w ten sposób. Wiadomo, że otoczka i ciśnienie towarzyszące temu spotkaniu jest ogromne, ale ja jako trener muszę panować nad swoimi emocjami. Wiem, że moje zachowanie wpływa bezpośrednio na nastawienie zawodników i wyzwala dodatkową motywację i energię, żeby zagrać jak najlepiej. Trzeba pamiętać, że trzeba być realistą i że jest to tylko sport. A w futbolu zawsze boisko weryfikuje nasze plany i zamierzenia.

Będą to ostatnie Wielkie Derby Śląska Adama Nawałki na ławce trenerskiej Górnika?
-

Interesuje mnie na razie końcówka sezonu i mecz z Ruchem Chorzów. Sprawa nowego kontraktu w ogóle nie zaprząta mi głowy.

Bierze pan pod uwagę opcję, że latem będzie pan nadal przy Roosevelta pracował, czy czuje pan potrzebę szukania nowych wyzwań?
-

Zupełnie się od tego odcinam i nie poświęcam temu swojej uwagi. Pracuję najlepiej jak tylko mogę i sprawa drużyny jest dla mnie najważniejsza. Widzę na każdym treningu podejście zawodników i błysk w ich oczach. Oni czerpią wielką radość z tego co robią i dla mnie jest to obecnie najważniejsze.

W Zabrzu wraca normalność organizacyjna, normalizuje się sportowo, a na kluczowym etapie jest także budowa nowego stadionu. W Górniku idzie ku dobremu?
-

Wszyscy wierzymy, że ta stabilizacja w końcu nadejdzie. Dobrze, że wyniki sportowe drużyny są zadowalające i pomagają Górnikowi być drużyną, na którą wszyscy w Zabrzu liczą i jego sukcesy, i porażki mają głęboko w sercu. Po to jest budowany stadion, żeby budować siłę tego klubu, a ja jestem dumny z tego, że mogłem prowadzić ten zespół, kiedy zmagał się z wielkimi problemami sportowymi i organizacyjnymi. Widać, że dziś klub idzie w dobrym kierunku, ale potrzeba czasu i cierpliwości w tym, żeby ta stabilizacja była stała.

Przez blisko 2,5 roku pracy przy Roosevelta Górnik zdołał zająć w pana sercu szczególne miejsce?
-

Jestem profesjonalistą i wszędzie gdzie pracuję staram się wkładać całe swoje serce, w to co robię. To mnie napędza do jeszcze cięższej pracy. Każdy poszukuje energii i ja tę energię odnajduję w tym, że widzę zaangażowanie piłkarzy, a drużyna na boisku odnosi dobre wyniki. Tej energii przez cały czas mojej pracy w Zabrzu nigdy mi nie brakowało.

Pod pana wodzą Górnik osiągnął najlepszy wynik w T-Mobile Ekstraklasie w przeciągu ostatnich 16 lat. Wierzy pan, że uda się w tym sezonie wynik sprzed roku powtórzyć?
-

Zupełnie o tym nie myślimy. Cel postawiony przez zarząd został odpowiednio wcześniej osiągnięty i dziś mamy komfort dogrania sezonu bez paraliżującej często presji. Wszyscy jesteśmy ambitni i do każdego meczu podchodzimy, jakbyśmy grali w nim "o życie". Czy w tym sezonie uda nam się powtórzyć wynik sprzed roku, póki co nie wiemy. Po meczu z Ruchem będziemy mądrzejsi.

Źródło artykułu: