Lewandowski strzelił gola Szkotom. Tak zareagowała jego żona

Getty Images / John Phillips / Na zdjęciu: Anna Lewandowska. W ramce jest insta story.
Getty Images / John Phillips / Na zdjęciu: Anna Lewandowska. W ramce jest insta story.

W czwartek reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Szkocję 3:2 w pierwszym meczu Ligi Narodów UEFA. Jedną z bramek dla Biało-Czerwonych zdobył Robert Lewandowski. Tak zareagowała jego żona.

Nadszedł czas powrotu do rywalizacji reprezentacyjnej. Po przerwie na mistrzostwa Europy w Niemczech i igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczęła się kolejna edycja Ligi Narodów UEFA, w której oczywiście rywalizuje reprezentacja Polski.

W pierwszym meczu nowego sezonu rozgrywek Biało-Czerwoni na wyjeździe mierzyli się z reprezentacją Szkocji. Pierwsza część spotkania przebiegała pod dyktando Polaków, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 2:0.

Pierwszego gola dla kadry prowadzonej przez Michała Probierza zdobył Sebastian Szymański, a asystował mu kapitan Robert Lewandowski. Tuż przed przerwą dla Biało-Czerwonych podyktowany został rzut karny, który wykorzystał wspomniany już Lewandowski. Tym samym najlepszy piłkarz w naszym kraju miał udział przy dwóch pierwszych bramkach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy

Nasz kapitan zszedł z boiska w 72. minucie, a zastąpił go Adam Buksa. Niemniej Lewandowski był jednym z wyróżniających się piłkarzy po naszej stronie. Taki występ nie mógł umknąć jego żonie - Annie, która tuż po spotkaniu opublikowała na insta story zdjęcie swojego męża przy którym oznaczyła go i dodała emotikonki piłki i serduszko.

Reprezentacja Polski zmagania w Lidze Narodów rozpoczęła od zwycięstwa 3:2 ze Szkocją. Pozostałymi rywalami w grupie 1 Ligi A są Portugalia i Chorwacja, która będzie kolejnym przeciwnikiem Biało-Czerwonych. Ten mecz już w niedzielę o godzinie 20:45 w Opus Arena w miejscowości Osijek.

Zobacz także:
Szkocja - Polska: nieprawdopodobny zwrot akcji nastąpił w 97. minucie
Michał Probierz: Musimy pomóc Kiwiorowi, na pewno się z tego podniesie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty