Matej Izvolt: Gdy będziemy jeszcze lepiej grać, to przyjdzie "full house"

Sebastian Kordek

Po raz pierwszy od przyjścia do Piasta w podstawowym składzie gliwiczan wybiegł Matej Izvolt. Słowak spisał się dobrze i na pewno może zaliczyć swój występ do udanych i liczyć na kolejne minuty.

Piastunki miały w trzeciej kolejce teoretycznie łatwiejsze zadanie, aniżeli w dwóch poprzednich seriach gier. Na ich drodze stanęła Pogoń Szczecin, która także jest beniaminkiem. - Każdy mecz jest ciężki, bo w ekstraklasie nie ma słabych piłkarzy i drużyn. Liczą się każde punkty, dlatego bardzo dobrze, że udało nam się wygrać, bo to sobie założyliśmy przed pierwszym gwizdkiem sędziego - podkreślił po premierowym zwycięstwie Matej Izvolt, pomocnik Piasta Gliwice.

Niebiesko-czerwoni musieli pokonać Portowców, bowiem przegrali dwa pierwsze mecze. Gdyby nie zdobyli kompletu punktów, to ich sytuacja w tabeli byłaby już bardzo ciężka. - Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Byłoby ciężko, gdyby nie udało nam się odnieść zwycięstwa - zaznaczył sympatyczny skrzydłowy. - Teraz jest przerwa, ponieważ gra reprezentacja i będziemy chcieli ten okres jak najlepiej przepracować. W następnej kolejce jedziemy do Gdańska i jesteśmy w stanie tam coś ugrać - dodał.

W czwartej i piątej kolejce podopieczni Marcina Brosza rozegrają dwa spotkania wyjazdowe. Najpierw wybiorą się nad morze, gdzie czekać będzie Lechia Gdańsk, a następnie do Białegostoku na starcie z Jagiellonią. - Jesteśmy profesjonalistami i myślę, że to nie jest większy problem. Pojedziemy tam dzień przed meczem, więc będziemy dobrze przygotowani - zapewnił 26-latek.

Stadion podczas piątkowego pojedynku nie zapełnił się nawet w połowie. Jednak najbardziej zagorzali kibice głośnym dopingiem ponieśli swoich ulubieńców do pierwszego zwycięstwa. - Fani oczywiście nam pomogli. A myślę, że gdy będziemy jeszcze lepiej grać, to przyjdzie "full house", czyli jak to mówię, pełny dom - zakończył z szerokim uśmiechem na twarzy Matej Izvolt.

< Przejdź na wp.pl