Strzelił... Gurgała i Wisła wygrała
Grali dobrze przez maksymalnie 20 minut, ale wygrali. Wisła Kraków jest drugą po Lechii Gdańsk drużyną, która w meczach T-Mobile Ekstraklasy w 2012 roku potrafiła wywieźć z Cichej komplet punktów.
Nie dziwi, że po spotkaniu, w którym krakowianie byli słabszym zespołem od Niebieskich, Wiślacy cieszyli się z wygranej. - Ruch postawił nam trudne warunki. Na nas ciąży duża presja, a i kibice również nam nie pomagają. Cieszymy się, że w końcu wychodzimy z tego, co było złe - oceniał sytuację przy Reymonta Łukasz Burliga. Boczny obrońca w poprzednim sezonie bronił barw Niebieskich, ale Wisła nie zgodziła się na definitywny transfer i defensor wrócił pod Wawel. W ostatnich tygodniach Burliga leczył uraz i do składu wrócił na mecz z Niebieskimi. Wicemistrz Polski w barwach Ruchu zaliczył dobry występ i miał udział przy pierwszej bramce dla Białej Gwiazdy. - Tam największa zasługa była podającego Gargule Boguskiego - skromnie przyznał obrońca.
Po pierwszym golu dla Wisły kibice Ruchu przeżyli mały szok, gdy debiutujący przy Cichej spiker stwierdził, iż bramkę dla przyjezdnych zdobył Łukasz... Gurgała. To był jednak śmiech przez łzy. Po golu na 2:0 spiker już poprawnie podał nazwisko strzelca.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.