Bohater Górali znów zaczął mecz na ławce. "Nie obrażam się na nikogo"
Nie tak wyobrażali sobie sobotnie spotkanie piłkarze Podbeskidzia. Remis z GKS-em Bełchatów przyjęli jak porażkę. Strzelec wyrównującego gola dla Górali był rozczarowany rezultatem.
Fabian Pawela dał w sobotę wyrównanie swojej drużynie w niezwykle ważnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów, strzelając czwartego gola w sezonie. Napastnik Podbeskidzia pojawił się na boisku jeszcze w pierwszej połowie zmieniając Marko Ćetkovicia. Pawela wniósł dużo ożywienia w poczynania swojej drużyny, jednak z końcowego rezultatu meczu nie mógł być zadowolony.
- Nie jest to dobry wynik. Od dłuższego czasu nie spoglądamy w górę tabeli, koncentrujemy się tylko i wyłącznie na sobie, każdy mecz musimy wygrywać, zbierać te punkty. A co one dadzą, to zobaczymy na sam koniec - powiedział bohater Górali.
Pawela, który imponował skutecznością w przerwie zimowej, wiosną większość spotkań zaczynał na ławce rezerwowych. Czy ta rola nie przeszkadza piłkarzowi? - Każdy chciałby grać w pierwszej jedenastce, ale ja nie obrażam się na nikogo. Jeżeli taka jest decyzja trenera, to przyjmuje ją, i jeżeli wchodzę na boisko to próbuję dać z siebie jak najwięcej zespołowi - zaznaczył Pawela.
Spotkanie z GKS-em Bełchatów było niezwykle ważne dla Górali w kontekście walki o utrzymanie. Końcowy rezultat nie satysfakcjonuje piłkarzy z Bielska-Białej, którzy jednak przekonują, że do pojedynku podeszli bez zbędnej presji.
- Traktuję każdy mecz tak samo, do każdego podchodzę tak samo. Nie czułem jakiejś wielkiej presji przed tym spotkaniem. A czy mi noga zadrżała? Od tego jestem żeby strzelać bramki. Takie jest moje zadanie na boisku - zakończył Pawela.