Adam Frączczak: Więcej upadków niż wzlotów

Sebastian Szczytkowski

Adam Frączczak rozegrał świetne spotkanie przeciw Polonii i dzięki dwóm bramkom został najlepszym strzelcem Pogoni. Mimo tego zarówno on sam, jak i kibice kierują w jego stronę słowa krytyki.

Pogoń Szczecin ma za sobą - mówiąc delikatnie - przeciętny sezon. Jego koniec nie przyniósł zatem radości, a wielką ulgę. Portowcy utrzymali się w lidze i rzutem na taśmę wyskoczyli z ostatniego miejsca w tabeli wiosny.

- Po rundzie jesiennej wszyscy mieli apetyt na coś więcej. Początek wiosny okazał się dla nas bardzo ciężki i każdy widział, jak zła zrobiła się nasza sytuacja. Dopiero w końcówce zaczęliśmy coś grać i szkoda, że tak późno zapewniliśmy sobie utrzymanie. Grunt, że w końcu się to udało. W następnym sezonie musi być lepiej, bo chyba już wszyscy mamy dość tego stresu związanego z walką o utrzymanie - przyznał Adam Frączczak po meczu z Polonią Warszawa.

Ostatni bój sezonu należał do tego wszechstronnego zawodnika. Dwie bramki, asysta i naprawdę niezła gra... Frączczak zakończył rozgrywki z przytupem. - Na pewno zwycięstwo mogło być bardziej okazałe niż 3:1, bo były ku temu sytuacje, ale nie ma już co narzekać. Trener uczulał nas, aby nie zlekceważyć przeciwnika. Mimo pewnego utrzymania trzeba było wygrać dla siebie samych i dla kibiców - komentował gracz Pogoni.

Frączczak nastrzelał tyle goli ile nominalni napastnicy Pogoni razem wzięci
Dwa gole pozwoliły Frączczakowi zostać najlepszym strzelcem Pogoni w rozgrywkach. Wynik: pięć bramek nie powala na kolana, co jednak istotne - Adam rozegrał większość spotkań jako obrońca. - Można powiedzieć, że gdzie bym nie grał - tam mam jakieś sytuacje podbramkowe. Nawet na prawej obronie udaje się do nich dochodzić, a na koniec sezonu nawet zamienić dwie na gole. W ogólnym rozrachunku powinno być tych bramek jeszcze więcej. Kilka sytuacji zmarnowałem, dlatego pięć goli to nie jest jakiś wielki wynik - nie czaruje Frączczak.

Gracz Pogoni zmagał się ostatnio z dużą krytyką. Kibice nie odmawiali mu zaangażowania, lecz wypominali surowość techniczną i błędy w obronie. - Dla mnie ten sezon to więcej upadków niż wzlotów, więcej słabych niż dobrych meczów - posypał głowę popiołem. - Najważniejsze, że Pogoń utrzymała się w lidze. Osobiście nigdzie się nie wybieram i jeżeli włodarze klubu będą chcieli ze mną współpracować, to rzecz jasna zostanę w Szczecinie - nakreślił swoją przyszłość Frączczak.

< Przejdź na wp.pl