Marcin Cabaj: Wisła robiła z nami praktycznie, co chciała

Krzysztof Niedzielan

Sandecja Nowy Sącz złapała małą zadyszkę pod koniec sezonu. Nieźle spisująca się na wiosnę drużyna, nie wygrała trzech kolejnych spotkań. Szczególnie niepokoić może to ostatnie w Płocku.

Sądeczanie przegrali 0:2 i martwić może ich nie tylko sam wynik. - Mecz wyglądał bardzo słabo. Wisła robiła z nami praktycznie co chciała, a my nic tam sobie nie stworzyliśmy. Mówiąc o wcześniejszych spotkaniach, uważam że powinniśmy wygrać ze Stomilem, bo byliśmy lepsi. Im się trochę poszczęściło i wyrównali przez co straciliśmy 2 punkty - powiedział Marcin Cabaj.

Między wspomnianym remisem w Olsztynie, a porażką z Wisłą Płock biało-czarni przegrali jeszcze 0:1 na własnym stadionie z GKS-em Tychy. W sobotę ponownie będą grać u siebie. - Też nie będzie łatwo, bo myślę że Flota Świnoujście nastawi się na ostrożną grę w obronie i kontry. Jak nie daj Boże stracimy bramkę, to zrobią to samo, co GKS Tychy, czyli ustawią się przed szesnastką tym autobusem i wtedy jest naprawdę ciężko. Z Tychami zagraliśmy niezłe spotkanie, tylko zabrakło nam decyzji o strzale, czy wejściu w pole karne. Oni nas z szesnastki wypychali i nie odnieśliśmy korzystnego rezultatu - wyjaśnił bramkarz.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

34-letni zawodnik jest jednym z tych, którym 30 czerwca wygasa umowa z Sandecją. Zarząd nowosądeckiego klubu rozpoczął już negocjacje w sprawie jej przedłużenia, ale sprawa nie została jeszcze sfinalizowana. - Dopóki nie ma podpisanego kontraktu, to niczego nie można być pewnym. Z większością zawodników, którzy grali w pierwszej drużynie rozmowy były już prowadzone, a na konkrety przyjdzie jeszcze czas. Zaczekajmy, bo mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania. Fajnie by było, gdyby drużyna została utrzymana i doszło jeszcze paru fajnych zawodników, tak by powalczyć o coś więcej - zakończył Cabaj.

< Przejdź na wp.pl