Jose Mourinho ostro po porażce w Bremie: Sędzia myślał, że to cyrk dla kibiców i zabił mecz

Konrad Kostorz

Chelsea Londyn została nieoczekiwanie rozbita w meczu towarzyskim przez Werder Brema, a Jose Mourinho winą za porażkę obarczył niemieckiego sędziego.

Chelsea Londyn udała się na towarzyski pojedynek z Werderem Brema w niemal najsilniejszym zestawieniu. Między słupkami stanął Thibaut Courtois, dla którego był to premierowy występ dla The Blues. Belg meczu na Weserstadion nie zaliczy do udanych, ponieważ skapitulował aż trzykrotnie, a jego drużyna doznała zaskakująco wysokiej porażki w stosunku 0:3.

Choć był to tylko sparing, rezultat może niepokoić kibiców Chelsea w kontekście nadchodzących meczów o punkty. Jose Mourinho uspokaja, że końcowy wynik to w znacznej mierze wina sędziego. - Nie dowiedziałem się niczego z tego meczu, ponieważ arbiter nie pozwolił nam grać. Chcieliśmy sprawdzić, na jakim etapie przygotowań jesteśmy. Liczyliśmy na szybki, ciekawy pojedynek, ale sędzia myślał, że to cyrk dla kibiców z Bremy. W efekcie zabił to spotkanie - ocenił "The Special One".

- Arbiter ciągle dyktował rzuty wolne przeciwko naszemu zespołowi, a drugi rzut karny dla Werderu był całkowicie pozbawiony sensu - skrytykował Harma Osmersa, który na co dzień prowadzi mecze 2. Bundesligi. Portugalczyk równocześnie z szacunkiem wyraził się o przeciwniku The Blues: - Lubię Werder, który gra szybko, intensywnie i broni dużą liczbą piłkarzy. Gdyby nie sędzia, byłby to perfekcyjny mecz przygotowawczy.

Przypomnijmy, że bremeńczycy w niedzielnym spotkaniu dwa gole zdobyli po uderzeniach z rzutów karnych. Trzecie trafienie, którego prawidłowości Mourinho już nie kwestionował, ładnym strzałem głową uzyskał Ludovic Obraniak.

< Przejdź na wp.pl