Mariusz Pawlak: Mamy dużo wniosków do wyciagnięcia
Nie tak z pewnością wyobrażali sobie początek sezonu piłkarze Chojniczanki. Podopieczni Mariusza Pawlaka nie sprostali beniaminkowi z Siedlec.
Rok temu to Chojniczanka była beniaminkiem I ligi. W premierowym spotkaniu na tym szczeblu rozgrywek, drużyna z Chojnic pewnie pokonała Kolejarza Stróże. W tych rozgrywkach role jednak się odwróciły i to zawodnicy Mariusza Pawlaka okazali się w inauguracyjnym spotkaniu chłopcem do bicia. Przypomnijmy, iż Pogoń Siedlce pokonała rywali 4:1.
- Ciężko znaleźć pozytywy w naszej w grze. My przeżywaliśmy rok temu to samo co Pogoń. Była euforia po wygranym pierwszym meczu w lidze z Kolejarzem Stróże. Wiem jak to smakuje i tego trenerowi Purzyckiemu teraz zazdroszczę - mówił po spotkaniu Pawlak.
Co zaważyło o tak sromotnej porażce Chojniczanki? Według opiekuna przyjezdnych, zabrakło dokładnego i spokojnego rozegrania futbolówki. - Brakowało spokoju w rozgrywaniu piłki. Momentami nie rozumiałem moich zawodników. Grałem w piłkę i wiem niestety, że takie słabsze spotkania się zdarzają. Chcieliśmy w pierwszym meczu zapunktować. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie, nie myśleliśmy jednak, że będzie tak ciężko - analizuje 44-letni szkoleniowiec.
- Mamy dużo wniosków do wyciągnięcia. Szkoda, że tak wystartowaliśmy w lidze, ale taka jest piłka. Nie ważne, aby mieć przewagę na boisku - liczy się to, co jest w sieci. Pogoń cztery razy nas ukuła i mam nadzieję, że kręgosłup mojego bramkarza jest cały – kończy Mariusz Pawlak.