Stomil Olsztyn rewelacją I ligi. "Nie jesteśmy już chłopcem do bicia"
Piłkarze z Olszyna na początku rozgrywek prezentują się bardzo dobrze. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego odnieśli w środę trzecie zwycięstwo w tym sezonie.
W piątej kolejce przeciwnikiem Stomilu była Pogoń Siedlce. Beniaminek z Mazowsza przed środowym spotkaniem nie doznał jeszcze porażki. W futbolu jednak nic nie trwa wiecznie, dlatego zespół z Olsztyna, po bardzo dobrej pierwszej połowie zdobył w Siedlcach komplet punktów.
- Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsza połowa była skuteczna w ofensywie i defensywie. Nie popadamy w euforię. Przed nami jest jeszcze wiele trudnych meczów, także jesteśmy spokojni. Liczą się punkty, a co dalej będzie to zobaczymy - tłumaczył trener Mirosław Jabłoński.
Druga część gry nie przebiegała jednak po myśli olsztynian. Drużyna z Siedlec, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, rozpoczęła szaleńczą pogoń za przeciwnikiem, spychając Stomil do głębokiej defensywy. - W drugiej połowie cofnęliśmy się zdecydowanie za głęboko, nie wyprowadzaliśmy groźnych kontr, które pozwoliłyby nam uzyskać trzecią bramkę. Nie mam jeszcze takiego zespołu, który w takiej sytuacji potrafiłby grać dłużej piłką w środku pola. W psychice moich zawodników tkwi jeszcze niepewność, dlatego gospodarze narzucili nam swój styl gry, którzy robili wszystko, aby wykorzystać swoją najmocniejszą broń - stałe fragmenty gry - dodaje były opiekun między innymi Legii Warszawa.
Mimo zwycięstwa na wyjeździe, Mirosław Jabłoński docenił klasę rywala. 64-letni szkoleniowiec twierdzi, iż beniaminek będzie groźny dla każdego. - Podoba mi się styl Pogoni. Grają bardzo agresywnie i starają się atakować. Dla każdego zespołu na własnym stadionie będą trudnym przeciwnikiem. Na pewno jeszcze niejednej drużynie urwą punkty, jeśli będą kontynuować tę grę. Mieliśmy w środę trochę szczęścia w obronie, gdyż zawsze udało nam się głową lub nogą obronić strzały rywali. Ofensywny styl Pogoni jest obiecujący - analizuje trener.
Szkoleniowiec wicelidera I ligi nie popada w hurraoptymizm. 64-letni trener zdaje sobie sprawę, iż Stomil czeka jeszcze wiele ciężkich meczów. - Przed nami są trudne spotkania. Będziemy grali z zespołami jeszcze bardziej doświadczonymi, które będą potrafić nasze błędy wykorzystać. Drużyna z Siedlec grała z wielkim optymizmem, jednak mieliśmy więcej doświadczenia. Naszym celem jest niezmiennie środek tabeli i dalsza praca z zespołem, aby grał dobrze w ofensywie i defensywie - kończy opiekun Stomilu.