Jorge Paixao opuszcza Zawiszę prawie tak szybko jak... konferencję prasową
Starcie z Piastem Gliwice było ostatnim dla Jorge Paixao w roli szkoleniowca Zawiszy Bydgoszcz. Były już trener Zetki pożegnał się z Polską mocnym akcentem na swojej ostatniej pomeczowej konferencji.
Jeszcze przed spotkaniem Piasta Gliwice z Zawiszą Bydgoszcz dużo mówiło się w mediach o zwolnieniu Jorge Paixao i zatrudnieniu w jego miejsce Mariusza Rumaka. Portugalskiego szkoleniowca uratować mogło tylko okazałe zwycięstwo przy Okrzei. Tymczasem to gospodarze spokojnie rozprawili się z Zetką 3:0, po dwóch bramkach Rubena Jurado i jednym trafieniu Kamila Wilczka.
Dla Paixao oznacza to jedno - pożegnanie z Zawiszą. Nie dał on jednak szansy dziennikarzom na to, aby go skrzętnie przepytali.
- Uważam, że byliśmy lepszą drużyną do momentu straty pierwszej bramki. Wcześniej stworzyliśmy sobie sporo sytuacji do wyjścia na prowadzenie, a następnie do doprowadzenia do remisu. Zabrakło jednak szczęścia. Ostatnio zresztą w ogóle go nie mieliśmy, przez co wszystkie spotkania wyglądały podobnie. Cóż... Taka jest piłka. Mogę pogratulować Piastowi zwycięstwa i zdobycia trzech bramek - powiedział szkoleniowiec, po czym... od razu wstał i opuścił salę konferencyjną.
Warto dodać, że sama wypowiedź byłego już trenera bydgoszczan była mocno poplątana, przez to, że wchodził on sobie w słowo... ze swoim tłumaczem. Wszystko trwało kilkanaście sekund, a spragnieni dziennikarze musieli obejść się smakiem.
Z drugiej jednak strony nie można się dziwić zachowaniu Paixao. W końcu Zawisza pod jego wodzą grał fatalnie, więc Portugalczyk nie chciał wystawić się "na strzał" po kolejnym blamażu, wiedząc i tak, że w następnej kolejce nie poprowadzi już zdobywcy Pucharu Polski.
Kto będzie następcą Paixao? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na Mariusza Rumaka, ale na 100% nie można tego jeszcze potwierdzić.