Zmiana trenera i fatalna postawa pomocników Werderu nadzieją dla Ludovika Obraniaka

Konrad Kostorz

Uprzedzony do Ludovika Obraniaka trener Werderu stracił pracę. Czy reprezentant Polski wróci do gry? Szanse są niemałe, biorąc pod uwagę bezradność bremeńczyków w ofensywie.

Ludovic Obraniak w bieżącym sezonie nie rozegrał jeszcze ani jednej minuty w oficjalnym spotkaniu Werderu Brema. Czterokrotnie usiadł na ławce rezerwowych, a w pozostałych pojedynkach Robin Dutt nie włączał go nawet do meczowej "18". Trener nie ukrywał, że wpływ na pogorszenie notowań "Ludo" miała wypowiedź udzielona mediom w końcówce sierpnia, w której piłkarz sugerował, iż chce zmienić barwy klubowe.

Niespełna 30-letni zawodnik nie dostał szansy, chociaż jego konkurenci mocno rozczarowują. O ile Zlatko Junuzović trzyma jeszcze poziom, o tyle Izet Hajrović, Eljero Elia, Fin Bartels czy Cedric Makiadi spisują się bardzo słabo i otrzymują niekorzystne recenzje. Wyznacznikiem ich postawy są zresztą wyniki osiągane przez Werder - cztery remisy i pięć porażek po dziewięciu kolejkach.

Nowy trener Viktor Skripnik wraz z asystentem Torstenem Fringsem muszą dokonać zmian w składzie, jeśli Werder ma opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Nie dostali wiele czasu, ponieważ już we wtorek zespół zmierzy się w 1/16 finału Pucharu Niemiec z Chemnitzer FC. - Wybraliśmy Skripnika, ponieważ od dawna jest związany z klubem. Doskonale go znamy i wierzymy w jego umiejętności - przyznaje dyrektor sportowy Thomas Eichin.

Jeśli Obraniak nie wykorzysta szansy u nowego sztabu szkoleniowego, w styczniu niemal na pewno opuści Weserstadion - o ile znajdzie się chętny, by sprowadzić pomocnika, który przez rok był tylko rezerwowym.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl