Legia Warszawa wygwizdana w Szczecinie

Sebastian Szczytkowski

Piłkarze Legii Warszawa zostali wygwizdani i nazwani "pajacami" po gorącym starciu w Szczecinie. Minął ledwie rok od zerwania zgody między kibicami obu klubów.

Drużyna ze stolicy Polski przegrała ligowy mecz z Pogonią Szczecin pierwszy raz od ponad 16 lat. Przespała pierwszą połowę, w której po prostych błędach straciła dwa gole. Po przerwie mimo nawałnicy w ataku i momentami rozpaczliwej obrony Portowców odrobiła tylko połowę strat i musiała przełknąć porażkę.

Zachowanie zawodników Legii Warszawa nie podobało się kibicom w Szczecinie od początku rywalizacji. Prawdziwa nerwówka rozpoczęła się jednak w ostatnich minutach. Na początek Łukasz Broź został upomniany żółtą kartką za odepchnięcie poza boiskiem Huberta Matyni, po chwili Tomasz Jodłowiec został przedwcześnie odesłany do szatni za czerwoną kartką za niesportowy faul na Macieju Dąbrowskim. Futbol zmienił się w galę sportu walki, a piłkarze dwukrotnie rzucili się sobie do gardeł.

Kilkunastu zawodników starło się pod polem karnym Radosława Janukiewicza w doliczonym czasie. - Rzeźniczakowi puściły nerwy. Rywale nie wytrzymali trochę psychicznie. Trzymaliśmy się, pracowały ręce w walce o piłkę i on nagle zaczął coś krzyczeć - opowiadał Hubert Matynia, w którego obronie stanął Janukiewicz.

- Nie wzorowałem się na walce Adamka ze Szpilką, bez przesady. Nie mogłem po prostu pozwolić, żeby Huberta poturbowali, więc ruszyłem do Rzeźniczaka. Niepotrzebnie wplątał się we wszystko Kosecki. Takie sytuacje zdarzają się i dobrze, że nie poniosły mnie nerwy, bo mogła być dyskwalifikacja, a tak rozeszło się po kościach i skończyło na żółtych kartkach - opowiadał golkiper Pogoni Szczecin.

Radosław Janukiewicz wdał się w przepychankę z zawodnikami Legii Warszawa
- Piłkarze Legii zagrzali się niepotrzebnie. Już na boisku mówiłem im, że przegrywać też trzeba umieć i radzić sobie z takimi sytuacjami. Wiadomo każdy walczy o punkty, ale przesadzali - stwierdził Mateusz Matras, a podobne odczucia, że Legia nie potrafi przegrywać miał po meczu Wojciech Golla.

Kibice, którzy zasiedli na wysokiej trybunie, częściowo krytej pożegnali schodzących po meczu podopiecznych Henninga Berga głośnymi gwizdami i okrzykami "pajace". To zupełnie nowa sytuacja. Ledwie nieco ponad rok temu została zerwana wieloletnia zgoda między kibicami Pogoni Szczecin i Legii Warszawa. Mecze, które rozgrywano w przyjacielskiej atmosferze przeszły do historii.

- Przyzwyczaiłem się już - uciął krótko Michał Żyro, zapytany o reakcję trybun. - Było nerwowo na boisku, zabrakło spokoju. Przegrywaliśmy i chcieliśmy jak najszybciej odrobić stratę. Pogoń to wykorzystała. Kładła się, robiła różne rzeczy, by zyskać trochę czasu i tak to wyglądało w końcówce - dodał pomocnik Legii Warszawa.

< Przejdź na wp.pl