Michal Pesković zatrzymał Lechię Gdańsk. "Kilka piłek odbiłem, świetnie zagrała obrona"

Łukasz Witczyk

Mimo że Podbeskidzie Bielsko-Biała przez większość meczu grało w osłabieniu, to pokonało Lechię Gdańsk 1:0. Spora w tym zasługa Michala Peskovicia, który w końcówce zatrzymał ataki gdańszczan.

Górale od 34. minuty grali w dziesiątkę. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Frank Adu Kwame, co nieco skomplikowało sytuację Podbeskidzia Bielsko-Biała. Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać i pod koniec pierwszej połowy za sprawą bramki Pavola Stano wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu.

Gol strzelony w osłabieniu dodał Góralom wiatru w żagle. Jednak w drugiej części gry Podbeskidzie musiało bronić się przed atakami Lechii, która za wszelką cenę chciała z Bielska-Białej wywieźć choćby punkt. W końcówce na wysokości zadania stanął jednak Michal Pesković. Golkiper Górali zapewnił swoimi interwencjami zwycięstwo. - W pierwszej połowie po czerwonej kartce wiadomo było, że będzie ciężko, ale zdołaliśmy strzelić bramkę na koniec pierwszej części i lepiej wychodziło się już na boisko po przerwie. Przez to, że było nas o jednego mniej, zespół przeciwnika stworzył sobie sytuacje, kilka piłek odbiłem a i koledzy świetnie zaprezentowali się w obronie - przyznał Pesković na łamach oficjalnej strony Podbeskidzia.

Po zwycięstwie nad Lechią Gdańsk podopieczni Leszka Ojrzyńskiego awansowali do czołowej ósemki. W dwóch tegorocznych meczach Górale chcą utrzymać tę pozycję. - Daliśmy radę, zachowaliśmy czyste konto i to jest najważniejsze. Mamy trzy punkty, w tym roku jeszcze dwa spotkania przed nami i chcemy tych punktów zdobyć jak najwięcej. W tym meczu pokazaliśmy to co nam ostatnio w meczu u siebie brakowało. Wygraliśmy i chwała chłopakom za walkę i zwycięstwo - powiedział słowacki bramkarz.

< Przejdź na wp.pl