Wielkie nadzieje Tottenhamu przed meczem z Chelsea. "Rywal stracił najlepszego napastnika"

Szymon Mierzyński

Tottenham wygrał trzy spotkania z rzędu i z wielkimi nadziejami czeka na wyjazdowe starcie z Chelsea. Harry Kane uważa, że nadchodzi dobry moment na sprawienie niespodzianki.

W Premier League Koguty pokonały Hull City oraz Everton, zaś w Lidze Europejskiej uporały się z Partizanem Belgrad. Teraz liczą na kontynuację dobrej passy na Stamford Bridge, a ma im w tym pomóc nieobecność w szeregach gospodarzy pauzującego za żółte kartki Diego Costy.

- Mamy do siebie pełne zaufanie, podparte wynikami w ostatnich pojedynkach. Do meczu z Chelsea podejdziemy z dobrym samopoczuciem. Wiemy oczywiście, że nastawienie przeciwnika będzie takie samo, zwłaszcza że to on zagra u siebie. W szeregach The Blues zabraknie jednak najważniejszego napastnika, więc będą musieli nieco zmienić swoją grę - powiedział Harry Kane, cytowany przez skysports.com.

Statystyki nie są dla Tottenhamu zbyt optymistyczne. Ostatnie zwycięstwo na Stamford Bridge Koguty odniosły... 10 lutego 1990 roku.

Jakby tego było mało, w obecnym sezonie ekipa Jose Mourinho zanotowała u siebie komplet wygranych (w sześciu meczach), tracąc zaledwie trzy bramki. Nieźle natomiast wygląda wyjazdowy bilans jej najbliższego przeciwnika (trzy triumfy, dwa podziały punktów i jedna porażka).

< Przejdź na wp.pl